Skip to main content

The Boys mogło trafić na ekrany już lata temu, ale wytwórnie nie widziały potencjału

„Hollywood nie było jeszcze gotowe na coś takiego”.

The Boys to obecnie jeden z najpopularniejszych seriali fantastyczno-naukowych i wielki hit usługi Amazon Prime Video. Jak się jednak okazuje, ekranizację komiksu Gartha Ennisa mogliśmy otrzymać już 16 lat temu, w formie filmowej trylogii. Niestety jednak ówczesne wytwórnie nie widziały potencjału w projekcie.

O tamtej finalnie nieudanej ekranizacji wspominają w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone producenci wykonawczy serialu Eval Goldberg i Seth Rogen. Filmowcy tłumaczą, że kupili pierwszy zeszyt komiksu w dniu premiery, ponieważ obydwaj byli wielkimi fanami wcześniejszych dzieł Ennisa. Przedstawiona historia o skorumpowanych superbohaterach bardzo przypadła im do gustu.

Pomyśleliśmy sobie »jasna cholera, to jest ku*wa świetne!«” - wspomina Rogen. „Jeszcze tego samego tygodnia skontaktowaliśmy się z wytwórnią Sony i powiedzieliśmy im »słuchajcie, naprawdę powinniście się tym zainteresować«”. Jak się okazuje, Sony faktycznie zainteresowało się marką i kupiło do niej prawa, jednak nie było chętne powierzyć produkcję Rogenowi i Goldberowi.

Zobacz na YouTube

Według filmowców w kolejnych latach ekranizacja przechodziła przez ręce wielu różnych twórców. Jednym z nich był znany reżyser Adam McKay (Legenda telewizji, Nie patrz w górę), który planował stworzyć trylogię filmów pełnometrażowych na kanwie komiksu. Projekt zaszedł na tyle daleko, że pierwszy obraz miał już gotowy scenariusz i animowane prototypy różnych scen. Niestety jednak włodarze ówczesnego przemysłu filmowego nie wyrazili zgody na rozpoczęcie produkcji.

Ostatecznie jednak nie zmieniłbym tego, jak potoczyły się sprawy” - Darick Robertson, współautor komiksu od strony graficznej. „A to dlatego, że serial wyszedł wspaniałe. Ale McKay naprawdę planował świetne rzeczy do tej ekranizacji. Problem polegał na tym, że to był rok 2008, a nie 2018. Myślę, że Hollywood nie było jeszcze gotowe na coś takiego”.

Finalnie po niemal dekadzie „piekła twórczego”, produkcja adaptacji wróciła w ręce Rogena i Goldberga, którzy jako showrunnera zaangażowali też Gartha Ennisa. Efektem był dobrze znany nam dzisiaj serial, który zbiera uznanie zarówno wśród widzów, jak i krytyków.

Zobacz także