Skip to main content

The Crew 2 - nadzieje i obawy

Czego potrzebuje druga część?

Pierwszej części The Crew można zarzucać naprawdę wiele. Od niedostatecznego dopracowania w momencie premiery, poprzez specyficzny model jazdy, a skończywszy na dość szybko starzejącej się oprawie graficznej.

Z wymienionych aspektów pierwszy został jednak zasadniczo poprawiony, drugi jest kwestią przyzwyczajenia, a trzeci… cóż, oprawa graficzna nigdy nie była najważniejszą częścią gier wyścigowych, ale zawsze to miło, gdy możemy wycisnąć z naszych komputerów czy konsol możliwie najwięcej.

Jednego za to The Crew odmówić nie można - poczucia wolności płynącego z przemierzania naprawdę ogromnej mapy Stanów Zjednoczonych. Pokuszenie się o całkiem wierne odwzorowanie amerykańskich krajobrazów sprawiło, że do gry chce się wracać po dziś, nawet tylko po to, żeby po prostu pojechać przed siebie, na chwilę zapominając o trudach dnia codziennego.

Ostatni raz wrażenia i możliwości podobnego typu oferowała seria Test Drive Unlimited, która po dość mieszanie odebranej części drugiej została zawieszona. Z podobnym przyjęciem w momencie premiery borykało się The Crew, dlatego zaskakująca wydaje się być niedawna zapowiedź kontynuacji samochodówki od Ubisoftu.

Nawet dodatki z motocyklami, radiowozami i monster truckami nie były w stanie uratować gry

Nie można jednak skreślać The Crew 2 przedwcześnie. Potencjału produkcji odmówić nie można, choć jeśli „dwójka” ma odnieść relatywny sukces, to powinna postawić na kilka zmian i dopracowanie względem pierwowzoru.

Choć różnice w prowadzeniu poszczególnych pojazdów i ich różnych wariacji były zdecydowanie odczuwalne, tak sam model jazdy w The Crew wydawał się od samego początku mocno kontrowersyjny. Koncentracja na zręcznościowym charakterze jest oczywiście zrozumiała, jednak w zachowaniu pojazdów brakowało czasami logiki, przez co sterowanie nie było zbyt intuicyjne.

Po dłuższym czasie spędzonym z grą można było przyzwyczaić się do modelu jazdy, chociaż trudniej było już pogodzić się z wszechobecnymi mikrotransakcjami i mozolnym procesie zarabiania wirtualnych pieniędzy, które były potrzebne do zaopatrzenia się w najlepsze auta.

The Crew 2 musi zdecydowanie zerwać z tym podejściem. W grach samochodowych nic nie cieszy bardziej od pękającego w szwach garażu. Od konieczności wykupowania kolejnych slotów na samochody, których w zdecydowanej większości nie kupimy sobie w prawdziwym życiu.

Zobacz na YouTube

Realia są naprawdę trudne i w wielu krajach na świecie samochód to wciąż dobro luksusowe. Dlaczego mielibyśmy zatem męczyć się równie mocno przy okazji zakupu wirtualnych aut? To zabija radość czerpaną z gry, a niekończące się wirtualne paliwo wcale nie jest wystarczającą osłodą takich męczarni.

Nienasyceni ostatnim Need for Speed gracze wciąż tęsknią za zaawansowanymi możliwościami tuningu pojazdów. The Crew 2 powinno postawić na znacznie łatwiejszy i intuicyjny system modyfikacji, zarówno mechanicznych jak i wizualnych, pozostawiając ten aspekt w stu procentach opcjonalnym, a nie koniecznym do ukończenia gry.

Uproszczeniu powinien też ulec moduł służący do tworzenia i zarządzania ekipami. To pomysł, który bez dwóch zdań nie został dobrze przemyślany przez twórców. Potrzebne są tu faktyczne cele i zachęty do tworzenia grup znajomych i wspólnego ścigania. Nawet kosztem całkowitego usunięcia trybu fabularnego.

Wreszcie świat gry. Coś, co projektantom udało się naprawdę nieźle, może nie licząc dość bezpłciowych miast. Powinniśmy też otrzymać inny teren gry, bez powracania w te same miejsce - tym bardziej, że Stany Zjednoczone niebawem zostaną zajęte przez inną grę studia, Far Cry 5.

Otwarty świat i uczucie wolności to najmocniejsza strona The Crew

Ciężko sobie wyobrazić, że druga część The Crew miałaby zerwać z koncepcją otwartego i ogromnego świata o zróżnicowanych krajobrazach. Czas jednak na przeprowadzkę, a najlogiczniejszym wyborem mogłaby okazać się Europa. Od Wielkiej Brytanii i Skandynawii po Bałkany. Od Portugalii po Moskwę.

Możemy też pomyśleć o przepięknej Ameryce Południowej czy bardzo zróżnicowanej Azji. Do Australii zabierała nas ostatnio Forza Horizon 3, więc wielbiciele wirtualnych czterech kółek mogą być już nieco znudzeni podobnym klimatem.

Jeśli The Crew 2 postawi na rozwinięcie i dopracowanie niektórych pomysłów, oferując przy tym lepszy model jazdy, równie ciekawy świat i nowocześniejszą oprawę wizualną, możemy doczekać się co najmniej bardzo dobrej produkcji na miarę pierwszego Test Drive Unlimited.

Zobacz także