Skip to main content

The Elder Scrolls Online: Blackwood - wrażenia z dodatku

Przyglądamy się zmianom i nowościom w rozszerzeniu.

The Elder Scrolls Online ma już siedem lat. Mimo wieku, tytuł nie tylko jest wciąż regularnie aktualizowany, ale też niedawno otrzymał wizualne ulepszenie, by ciekawiej prezentować się na konsolach najnowszej generacji. To dobra okazja do powrotu do gry i zmierzenia się z kolejnym rozdziałem Gates of Oblivion, czyli rozszerzeniem Blackwood.

To kontynuacja wątku rozpoczętego w marcu tego roku, kiedy to aktualizacja związana z bramami Oblivionu wprowadziła wątek planów złowieszczego Mehrunes Dagona, który pragnie połączyć swój świat z Tamriel i ostatecznie zawładnąć mieszkańcami krainy.

Kampania dodatku to mniej niż dziesięć misji fabularnych, które poprzedza drobny prolog opowiadający o historii przeprowadzonych przez Mroczne Bractwo morderstw wysoko postawionych osób w regionie Blackwood. Cykl zabójstw nie do końca wpisuje się w ramy działalności honorowej gildii zabójców, a pozostawione ślady sugerują, że ktoś próbuje ich wrobić. Wkrótce zostajemy wplątani w wielką intrygę, w której sekta czcicieli Dagona planuje zrównać oba światy z pomocą tajemniczych artefaktów.

Mehrunes Dagon we własnej (olbrzymiej) osobie

Historia nie należy do najbardziej skomplikowanych, a kolejne misje fabularne głównie ubarwiają powracające postacie elfki Eveli Sharp-Arrow oraz stojącej po naszej stronie dremory Lyranth. Bohaterowie nie tylko pomagają nam prowadzić śledztwo, ale i uczestniczą w finalnej walce, która jest zdecydowanie najciekawszym elementem tego rozszerzenia w kontekście fabularnym.

Poza głównym wątkiem, Blackwood to oczywiście dość duży region, który posiada sporo dodatkowych zadań i aktywności pobocznych. Grupowy loch Rockgrove dla dwunastu graczy to jedna z nowych aktywności, w ramach której odbijamy całe miasteczko z rąk argoniańskiej sekty. Innym ciekawszym elementem są otwierające się w różnych miejscach portale Oblivionowe, przez które możemy wejść, by wraz z innymi graczami uczestniczyć w ofensywie odbywającej się po stronie realmu Mehrunes Dagona. Ciekawa odmiana od zwykłego odpierania fal w typowych World Events, dająca uczucie przeniesienia pola bitwy na terytorium wroga. Przy okazji możemy się zdobyć ciekawe przedmioty po pokonaniu bossa czekającego na końcu.

Wszystkie wspomniane dotychczas elementy nowego dodatku nie różnią się diametralnie od tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić przez ostatnich kilka lat i poprzednich aktualizacji do Elder Scrolls Online. Jest też jednak jeden zupełnie nowy element.

Finał dodatku to kilka całkiem ciekawych starć, lecz za zbyt mało, by w pełni usatysfakcjonować

Blackwood wprowadza możliwość uczynienia bohaterów niezależnych naszymi towarzyszami. Na chwilę obecną są to jedynie dwie osoby, lecz daje to już pewien obraz tego, czym jest ten dodatek. Kompanów rekrutujemy po wykonaniu misji pobocznych związanych bezpośrednio z historią danej postaci. Po ukończeniu przygody wyraża ona zainteresowanie wsparciem w dalszych podróżach i dołącza do nas.

Możemy przyzywać towarzyszy w każdej chwili. Posiadają specjalny rodzaj ekwipunku na wyłączność, więc rozwój ich siły jest znacznie wolniejszy niż gdybyśmy wyposażyli ich w nasz drugi ulubiony zestaw pancerzy i broni. Każdy wspólnik dysponuje kilkoma unikalnymi umiejętnościami do odblokowania i ustawienia jako aktywne oraz pasywne bonusy, jak chociażby wzmocnienie wypijanych mikstur, jeżeli podąża z nami imperialny mag Bastian.

Mimo obecności specjalnych umiejętności, wachlarz pozostałych jest dość szeroki, a po wyekwipowaniu nowego sprzętu nierzadko odblokowują się nowe zdolności do wybrania. Można więc dowolnie wyposażyć i rozwinąć zarówno ciemną elfkę Mirri, jak i Bastiana, choć każdy będzie posiadał pewne unikalne ataki.

Innym ciekawym elementem dotyczącym towarzyszy jest status relacji. Każda postać ma swoje preferencje i będzie oceniać naszą aktywność. Mirri dla przykładu krytykuje każde zabójstwo umiejętnością Mrocznego Bractwa, za to pochwala otwieranie zamków i złodziejskie sztuczki. Zdobycie maksymalnego poziomu relacji z danym bohaterem owocuje możliwością zachowania bonusów pasywnych nawet w przypadku braku obecności danego towarzysza.

Zadania poboczne w Blackwood w większości przypadków poruszają temat kultu daedrycznego, więc sporo w nich czerwieni i piekielnych klimatów

Towarzysze to ciekawe urozmaicenie, lecz twórcy dopiero testują, co gracz właściwie może z nimi robić. Niemniej jest to ciekawa nowość i mimo małej liczby dostępnych postaci, widać w tym aspekcie dopracowanie. Bohaterowie posługują się własnymi liniami dialogowymi, rzucają komentarzami w trakcie naszych podróży i całkiem udanie imitują „żywych" członków drużyny.

Blackwood wydaje się po prostu kolejnym dodatkiem do mocno już rozbudowanej gry, lecz bonus w postaci towarzyszy sprawia, że nawet weterani znajdą jakiś nowy cel na nieco dłużej niż okres zdobycia nowego sprzętu i pokonania bossów z rozszerzenia. To również nie koniec historii Gates of Oblivion, więc pozostaje wyczekiwać, co nowego zaoferuje nam przyszłość w The Elder Scrolls Online.

Zobacz także