The Finals miało pokonać Battlefielda, a ma już mniej graczy niż „najgrosza” odsłona serii
Przynajmniej na Steamie.
Darmowa strzelanka The Finals, imponująca przede wszystkim zaawansowanym systemem destrukcji otoczenia, wskazywana była w okolicach premiery na potencjalnego „pogromcę” serii Battlefield. Niestety po całkiem obiecującym starcie liczba graczy zaczęła topnieć i obecnie nawet bardzo chłodno przyjęty Battlefield 2042 cieszy się większą popularnością.
Jak możemy dowiedzieć się z danych zebranych przez serwis SteamDB, w ciągu ostatnich czterech godzin największa zanotowana liczba jednoczesnych graczy wynosiła 14,7 tysiąca. Z pewnością nie można uznać tego za zły wynik, jednak wygląda nieco „blado” w porównaniu z rekordowymi 242 tysiącami sprzed kilku miesięcy.
Jeśli natomiast spojrzymy na wyniki Battlefield 2042 - uważanego powszechnie za „najgorszą” odsłonę kultowej serii - to tam liczba najwyższa liczba graczy w ciągu ostatniej doby wynosi aż 23 tysiące.
Trzeba jednak zaznaczyć, że w ciągu ostatnich dni tytuł zaliczył znaczny skok popularności, niewątpliwie związany z trwającą wyprzedażą Steam Sale. Produkcję można teraz kupić za zaledwie 27 złotych, a edycję Elite z większością dotychczasowej zawartości sezonowej za niewiele ponad 100 zł.
Ciekawiej też się stanie, jeśli przyjrzymy się wykresom obu gier w dłuższym przedziale czasowym. Przed przeceną Battlefield 2042 gromadził średnio ok. od 10 do 12 tysięcy graczy dziennie. Była to dość stabilna baza graczy, która utrzymywała się przez ostatnie pół roku, z ewentualnymi krótkotrwałymi skokami w górę i w dół. Z drugiej strony The Finals od momentu premiery pod koniec zeszłego roku notuje trwającą tendencję spadkową.
Nawet premiera wyczekiwanego 3. sezonu rozgrywek - który rozpoczął się 13 czerwca - nie pomogła na dłuższą metę i już do końca miesiąca liczba jednoczesnych graczy skurczyła się z powrotem do wartości sprzed startu wydarzenia.
Jako sukces deweloperów z Embark Studios na pewno należy jednak zaliczyć oceny obu gier: Battlefield 2042 ma zaledwie 44% pozytywnych recenzji użytkowników, podczas gdy The Finals aż 74%. To dodatkowo, jak na produkcję F2P, jest szczególnie dobrym wynikiem.
Źródeł niekorzystnej sytuacji The Finals szukać należy w licznych problemach, na jakie zwracają uwagę gracze. Przede wszystkim jest to oczywiście zmora każdej gry online, czyli oszuści psujący zabawę innym.
Wielu graczy zniechęciło się także ze względu na kontrowersje wokół początkowych przepustek bojowych, w których wbicie maksymalnego poziomu wymagało nawet 100 godzin gry - ten problem jednak szybko zbalansowano. Z pewnością oliwy do ognia dolały także uporczywe problemy z serwerami, które nawiedzały tytuł w okolicach premiery.