Skip to main content

The Last of Us serial - potwory w muzeum: klikacze

Czym są i czy pochodzą z gier.

W 2. odcinku „The Last of Us” bohaterowie muszą zmierzyć się z pierwszym poważnym zagrożeniem. To „zombie” - ofiary zarazy, którym grzyb rozsadził czaszkę od środka. W uniwersum TLOU zwane są one klikaczami. Poniżej tłumaczymy, czym są potwory z 2. odcinka.

Te monstra „wyciągnięte” są bezpośrednio z gier - tak samo wyglądają i zachowują się. Choć ich nazwa nie pada w serialu, gracze dobrze wiedzą, że mowa o klikaczach. Są one ślepe i wykrywają otoczenie za pomocą echolokacji, tak jak nietoperze. Wydają przy tym kliknięcia, stąd określenie.

Klikacz to dość zaawansowane stadium zarażenia. Żywiący się człowiekiem grzyb zdążył już się mocno rozrosnąć i rozsadzić czaszkę od środka. Nie narusza on jednak dolnej części czaszki, w tym zębów, które służą zarażonym do rozrywania ofiar na strzępy.

Klikacze nie widzą, ale mają dobry słuch, więc trzeba się przy nich zachowywać bardzo cicho - właśnie dlatego Joel i Tess polecają Ellie, by nie odzywała się w muzeum. Bohaterowie nie muszą wyłączać świateł latarek, jednak każdy głośny krok może zwabić monstra - co ostatecznie się dzieje i wybucha walka na śmierć i życie.

Tak jak „świeży” zarażeni, klikacze są dość szybkie i agresywne. Nie istnieje specjalnie skuteczny sposób na ich zabicie - trzeba po prostu zadać im śmiertelne rany, najlepiej celując w głowę.

Spis treści: The Last of Us (serial) - przewodnik po serialu

Więcej o serialu The Last of Us:

Zobacz także