The Last of Us Multiplayer mogło zostać anulowane lub zawieszone
Ale źródło plotek jest bardzo niepewne.
W sieci pojawiły się niepewne plotki dotyczące losu wieloosobowego The Last of Us, według których produkcja Naughty Dog mogła zostać anulowana. Na razie to tylko pogłoski, więc należy traktować je z duzym przymrużeniem oka. | PLOTKA
Ostatnio informowaliśmy o poszlakach wskazujących, że The Last of Us multiplayer nie zostało jeszcze porzucone przez twórców, którzy przynajmniej przez jakiś czas planowali zaoferować rozgrywkę dla 40 osób jednocześnie. Źródłem wieści był profil LinkedIn jednego z byłych deweloperów, który od czerwca tego roku nie pracuje już w Naughty Dog. Możliwe, że od tego czasu sytuacja mocno się zmieniła, a gra została anulowana.
Wskazuje na to użytkownik Twittera/X o pseudonimie The Tipster, który twierdzi, że Jim Ryan wystosował prośby o gry multiplayer ze znanych marek do wielu zespołów deweloperskich. Naughty Dog chętnie podjęło się projektu, ponieważ już wcześniej studio myślało o stworzeniu czegoś w rodzaju Factions 2, jednak ostatecznie deweloperzy nie byli zadowoleni z efektów i postanowili porzucić pracę oraz skupić się na The Last of Us 3.
Warto wspomnieć, że post The Tipstera pojawił się dwa dni po ogłoszeniu, że główny projektant monetyzacji opuścił studio, a wielu innych podwykonawców straciło pracę. Wcześniej studio wystosowało do fanów informację, z której wynika, że projekt potrzebuje więcej czasu. Choć anulowanie The Last of Us Multiplayer nie wydaje się przesadnie naciągane, to bardziej prawdopodobne jest, że produkcja została po prostu tymczasowo zawieszona.
Trzeba mieć też na uwadze, że The Tipster nie jest szeroko znanym leakerem i opublikowany przez niego post może być próbą zwrócenia na siebie uwagi lub zgadywania, które w przypadku trafnych przewidywań dodałaby mu nieco wiarygodności w środowisku twitterowych insiderów. Ponadto łatwiej byłoby uwierzyć w prawdziwość tych doniesień, gdyby opublikowano je przed wieściami o przetasowaniach w Naughty Dog. Z drugiej strony - nigdy nic nie wiadomo i przeciek równie dobrze może okazać się prawdziwy.