The Sims 4: Psy i koty - Recenzja
Jedno z najlepszych DLC.
Najnowszy dodatek do The Sims 4 powinien przypaść do gustu wszystkim fanom popularnej serii oraz miłośnikom domowych zwierząt. Sporo nowości uatrakcyjnia rozgrywkę, zapewniając kolejne godziny dobrej zabawy.
Jak każde większe rozszerzenie, tak i Psy i Koty nie ograniczają się jedynie do dodania kilku przedmiotów i elementów zabudowy. Tym razem na pierwszy plan wysuwają się tytułowe czworonogi, które w końcu mogą urozmaicić życie wirtualnych rodzin.
Jest w czym wybierać, ponieważ przygotowano ponad setkę ras psów i blisko pięćdziesiąt ras kotów. Wśród tej ogromnej różnorodności znajdziemy zarówno jamniki, jak i charty afgańskie, teriery rosyjskie, chińskie Chow-Chowy czy też koty burmijskie oraz amerykańskie. Nie zabrakło nawet możliwości sprowadzenia do domu lisa albo szopa.
Oczywiście każde ze zwierząt możemy niemal dowolnie modyfikować, poczynając od sylwetki, poprzez umaszczenie i sierść, kończąc na różnych dodatkach i strojach. Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby pobawić się w krzyżowanie dwóch różnych ras, co czasami daje nieoczekiwane efekty. Ilość detali i ustawień sprawia, że już w samym edytorze tworzenia zwierzaków można spędzić naprawdę długie godziny.
Same czworonogi są traktowane, jak pełnoprawni członkowie rodziny. Podobnie jak w wersji podstawowej zachowano tu ograniczenie do ośmiu osób, a zatem maksymalnie możemy sprowadzić do domu siedem zwierząt i to pod warunkiem, że zdecydujemy się na prowadzenie jednego sima.
Zobacz: Sims 4: Psy i Koty - poradnik i najlepsze wskazówki
Równie imponująco, co możliwości tworzenia zwierzaków, wypadają też interakcje, w jakie możemy z nimi wchodzić. Oprócz głaskania, przytulania czy wychodzenia na spacer można je również karmić, wpuszczać na sofę, tresować lub wrzucić zdjęcie pupila na simstagram. Działa tu zasada podobna, jak w przypadku simów - im więcej pozytywnych uczuć będziemy przekazywać zwierzakom, tym lepszą relację z nimi nawiążemy.
Kontynuacja recenzji na następnej stronie