Skip to main content

The Walking Dead: A House Divided - Recenzja

Powrót na właściwy trakt.

Warto szybko zapomnieć o słabościach pierwszego epizodu drugiego sezonu The Walking Dead. Projektanci i scenarzyści studia Telltale Games tym razem pozbierali wszystkie zabawki i sięgnęli do korzeni. A House Divided to jeden z lepszych odcinków całej serii The Walking Dead.

Przez pierwszą godzinę to również wciąż bardziej animacja niż interakcja, a autorzy wyraźnie opierają się przed dodaniem większych innowacji, swobody i różnorodności. Gdy mamy wyłączyć pewien mechanizm, a wszyscy dorośli wokół nie mają pojęcia, jak to zrobić - Clem na ochotnika otwiera skrzynkę, a my sięgamy po wiszący kluczyk i wciskamy go do stacyjki. Tylko tyle, żadnych problemów.

Zresztą grupa chętnie wysyła główną bohaterkę, by dokonała rekonesansu, nie bacząc na to, że to przecież tak czy inaczej wciąż mała dziewczynka. Zapominamy jednak o tych niuansach - jest ich na szczęście niewiele - bo akcja szybko nabiera rozpędu, gdy cała grupa musi uciekać na północ przed tajemniczym Carverem. W tej roli fenomenalny Michael Madsen, znany ze „Wściekłych psów” czy „Kill Billa”.

Clem wciąż pełna sił i energii, lecz tym razem sposób prowadzenia akcji i reżyseria nie doprowadzają fragmentów walki do absurdu

Wreszcie przestajemy się dusić ciasnotą otoczenia. Odwiedzone po drodze miejsca nie oferują rozwiniętej eksploracji - nie w tym rzecz oczywiście. Ale już sama możliwość przejścia się, obejrzenia prostych przedmiotów, nadaje opowieści przygodowy sznyt, a nam poczucie, że jednak Walking Dead jedną nogą nadal tkwi w świecie gier wideo.

Bardzo przyzwoicie prezentują się fragmenty z akcją, podkręcające tempo i pompujące ciśnienie do krwi. Wystarczyło naprawdę niewiele, by w starciach z ohydnymi zombiakami pojawiła się odrobina świeżości i spontaniczności. Kwintesencję i bardzo istotny aspekt w trakcie kilku kluczowych momentów stanowią jednak dialogi.

Oczywiście, tradycyjnie już The Walking Dead stawia nas przed rozmaitymi wyborami. Zaskakujący, przynajmniej dla mnie, okazał się ten, gdy musiałem podjąć decyzję, przy którym stole z jedzeniem usiądzie Clementine. Brak tradycyjnego ograniczenia czasu sprowadził subtelną, kameralną scenę do małego, dramatycznego wydarzenia: stałem, tak jak dziecko, i długo patrzyłem w twarze siedzących ludzi, za cholerę nie będąc w stanie zdecydować, gdzie usiąść.

Podobnie jak w tym przypadku, miejscami brakuje tego trzeciego rozwiązania. O ile w pierwszym sezonie, zachłyśnięci światem i opowieścią, nie dostrzegaliśmy wszystkich kryjących się w tle mechanizmów, które pozwalają twórcom manipulować naszą percepcją wydarzeń, drugi sezon nie stanowi już tajemnicy - wiemy dokładnie, że bez względu na nasze wybory, opowieść skończy się dokładnie tak, jak zaplanowali twórcy, a różnicę mogą stanowić jedynie składowe elementy, w tym - cóż - także ludzie.

Carver to najsilniejszy punkt tego odcinka - poznajemy go na początku, w świetnie zrealizowanej, kameralnej scenie

Nie przeszkadza to jednak zaangażować się w opowieść tego epizodu, którego druga połowa, a szczególniej długi finał zostały rozegrane po mistrzowsku. Zombie nie stanowią już znaczącego przeciwnika, są jedynie pojawiającym się od czasu do czasu zagrożeniem, z którym damy sobie radę. W centralnym punkcie stoją teraz tropiący nas ludzie Carvera i on sam, a my czujemy się zaszczuci, jak nigdy wcześniej.

Wreszcie też nie brakuje nawiązania do 400 Days, więc możemy oczekiwać, że w perspektywie kolejnych odcinków w opowieści pojawią się bohaterowie dodatku. Interesująco zapowiada się poznanie ich obecnej sytuacji, a znając przeszłość jesteśmy w stanie nieco lepiej zrozumieć ich postępowanie - nic nie jest czarno-białe.

Szkoda, że Telltale Games nieszczególnie przywiązuje wagę do jakości wydawanych produktów. Liczne błędy spotykane w wersjach konsolowych czy mobilnych wciąż spędzają sen z powiek, a jedynym pewnym wyborem okazuje się wersja PC, wolna od uciążliwych spadków animacji, choć i tu zdarzają się drobne niedociągnięcia.

A House Divided wprowadza trochę świeżości i jest tu zdecydowanie mniej absurdalnych sytuacji, w porównaniu do pierwszego odcinka. Scenariusz przez cały czas trzyma bardzo dobry poziom, a opowieść nabiera rozpędu i zaczyna intrygować. Finał jest świetny i tym razem ze zdecydowanie większą ciekawością będą wyglądał kolejnego odcinka.

8 / 10

Zobacz także