Titanfall - wrażenia z wersji beta
Ekscytująca i angażująca ewolucja strzelanek.
Wprowadzanie na dzisiejszy rynek gier nowego, dużego projektu to zawsze interesujące zjawisko i duże wyzwanie. Electronic Arts mocno wierzy w Titanfall. - Przed nami trudne zadanie, mamy do czynienia z nową marką. Jesteśmy jednak naprawdę dobrej myśli - przekonuje Hubert Hatłas, Product Manager w polskim oddziale EA.
Nadzieje nie są bezpodstawne. Studio Respawn nie stara się zrewolucjonizować gatunku strzelanek sieciowych, lecz zamierza przede wszystkim wprowadzić trochę świeżości i urozmaicić rozgrywkę. Póki co, ich debiutancki projekt spełnia to zadanie śpiewająco - o czym przekonaliśmy się w trakcie testów wersji beta.
„Dużo frajdy sprawia eksperymentowanie, szukanie nowych ścieżek, sposobów najszybszego przemieszczania się.”
Titanfall z pewnością nie można określić mianem „Call of Duty z mechami”. Owszem, model strzelania i odwzorowanie mocy przypominają nieco te same aspekty z Modern Warfare 2, jednak na tym podobieństwa się kończą. Główną zaletą produkcji nie są wcale wielkie roboty, ale system poruszania się. Nieograniczony sprint, możliwość wykonania podwójnego skoku, bieganie po ścianach i płynne przeskakiwanie przez przeszkody - wszystko to daje naprawdę niespotykane w innych strzelankach poczucie wolności.
Dużo frajdy sprawia eksperymentowanie, szukanie nowych ścieżek, sposobów najszybszego przemieszczania się między różnymi punktami. Ściany nie są przeszkodą, ale szansą na wybicie się w powietrze; swoistym narzędziem, które wykorzystujemy do efektownych ewolucji. Mapa nie jest tylko układem ulic i budynków, ale placem zabaw dla miłośników parkour.
Titanfall w wersji beta z naszym komentarzem:
Pierwsze chwile w Titanfall mogą być nieco przytłaczające, bo na ekranie dużo się dzieje. Podstaw rozgrywki uczymy się jednak bardzo szybko. Pomaga w tym nie tylko dobry samouczek, lecz przede wszystkim udane sterowanie. Dotyczy to przede wszystkim skoków, biegania po ścianach i płynnego przemieszczania się - w żadnej grze nie jest to tak intuicyjne i naturalne.
Wersja beta strzelanki oferuje trzy tryby. To drużynowy deathmatch nazwany Attrition, walka o kontrolę nad trzema punktami - Hardpoint - oraz Last Titan Standing. Ten ostatni to jedyny, w którym zaczynamy mecz we własnym Tytanie, w pozostałych zostajemy zrzuceni na pole bitwy i rozpoczynamy rywalizację.
Uzbrojenie Pilota jest dosyć tradycyjne - może poza pistoletem, który automatycznie namierza do czterech celów jednocześnie. Mamy do wyboru karabin, pistolet maszynowy, strzelbę oraz snajperkę. Strzelanie jest przyjemne i stosunkowo proste zależnie od rodzaju broni. Arsenał uzupełniają granaty oraz broń przeciwko Tytanom.
Wezwanie wielkiego robota to kwestia czasu - licznik u dołu ekranu wskazuje, kiedy będziemy mogli wcisnąć odpowiedni klawisz, by nasz Tytan przybył z pomocą. Gdy już wyląduje, możemy zasiąść za jego sterami lub włączyć funkcję autopilota. Beta pozwala wyłącznie na testowanie jednego typu mechów, w finalnej wersji znajdą się trzy.
„Tytułowe mechy nie są niezniszczalną super-bronią.”
Tytan posiada tylko jedną broń: karabin maszynowy, rakietnicę lub minidziałko. Porusza się szybciej, niż można by spodziewać się po wielkim robocie. Jest też w stanie wykonać szybki unik w dowolnym kierunku i wykorzystać umiejętność specjalną. Mogłem przetestować tarczę zatrzymującą wrogie pociski i odsyłającą je w stronę przeciwnika oraz atak chmurą elektryczności rażącą pobliskich przeciwników.
Co ciekawe, tytułowe mechy nie są niezniszczalną super-bronią. Nieostrożne szarżowanie kończy się szybkim zniszczeniem maszyny - trzeba więc grać z głową. By przetrwać w Tytanie jak najdłużej, musimy wiedzieć, kiedy użyć umiejętności. Należy też dobrze się pozycjonować, by w każdym momencie móc ukryć się za budynkiem czy wzniesieniem. Zdolny przeciwnik jest w stanie wykorzystać każdy nasz błąd, dlatego najwięcej emocji dostarczają pojedynki dwóch robotów.
Podczas rozgrywki dużo się dzieje, a przynajmniej takie odnosimy wrażenie przez obecność na polu bitwy żołnierzy, którymi steruje sztuczna inteligencja. Tak naprawdę mamy do czynienia z mięsem armatnim. Likwidowanie tych jednostek nie jest specjalnie satysfakcjonujące, głównie dlatego, że są niezwykle słabe i nieefektywne. Nawet czteroosobowy oddział botów nie stanowi żadnego wyzwania.
„Titanfall to ekscytująca i angażująca ewolucja gatunku strzelanek.”
Wprowadzając komputerowych przeciwników na pole walki, twórcy chcieli z pewnością wzmocnić poczucie, że bierzemy udział w sporym konflikcie. Byłoby jednak miło, gdyby przeciwnicy zachowywali się mniej bezmyślnie i stwarzali większe zagrożenie.
Titanfall to ekscytująca i angażująca ewolucja gatunku strzelanek. Wysoka jakość rozgrywki jest widoczna już w wersji beta. Pozostaje mieć nadzieję, że potencjał ten zostanie wykorzystany w pełni i finalna edycja zaoferuje wystarczająco dużo map oraz trybów zabawy, a całość dopełni porządna obsługa technologiczna tego przedsięwzięcia.