Skip to main content

To moja ulubiona gra na PS VR2. Zobaczcie Pistol Whip

John Wick w abstrakcyjnym śnie.

OPINIA | Systemy VR w dużej mierze stoją grami muzycznymi. Aktualnie oferta takich tytułów na PS VR2 nie jest zbyt szeroka i gracze polecają w większości tylko Pistol Whip. Nie byłem pewien, czy gra mi się spodoba, więc przez dłuższy czas się przed nią wzbraniałem. Niepotrzebnie. Z mojej całkiem już pokaźnej biblioteki tytułów, Pistol Whip jest aktualnie moim ulubieńcem.

Prosta i mocno abstrakcyjna grafika Pistol Whip nie wygląda imponująco, ale zupełnie się to nie liczy, gdy w rytm muzyki strzelamy do pojawiających się co rusz celów oraz unikamy wymierzonych w nas strzałów. Ta gra jest jak jedna wielka choreografia do filmu akcji, tylko że z pompującą adrenalinę elektroniczną muzyką. Coś jak John Wick na sterydach. Lub… innych środkach.

Wybieramy piosenkę, poziom trudności oraz szczegóły broni i wyruszamy na muzyczny plac boju. Postać porusza się samoczynnie w prostej linii i w stałym tempie, a zadaniem gracza jest trafianie w przeciwników i robienie uników. Choć mamy wolną rękę (lub ręce, jeśli wybraliśmy dwie bronie) i możemy strzelać w dowolnym momencie, cała zabawa polega na tym, żeby wstrzelić się - dosłownie - w rytm piosenki. Wtedy za celne trafienia otrzymujemy więcej punktów. Wyżej premiowane są również trafienia w głowę, więc warto przymierzyć.

Na torze pojawiają się też przeszkody, które trzeba omijać, np. przechylając się w bok lub kucając, przy czym wszystko jest tu przesiąknięte muzyką. Nowe elementy i wrogowie pojawiają się w rytm muzyki, a wystrzeliwane przez przeciwników pociski są tak wyliczone w czasie, że uniki robimy w doskonałej synchronizacji z utworem, jakbyśmy tańczyli. Żona mówi, że nawet z perspektywy obserwatora wygląda to świetnie, co jest dość dużą pochwałą względem gry VR.

Produkcja studia Cloudhead Games jest też pierwszą, które przetestowała moje PS VR2 w dość ekstremalnych warunkach. Tak, w Pistol Whip można się nieźle spocić, bo wiele poziomów wymaga ciągłego ruchu. Gogle zdały egzamin i trzeba przyznać, że naprawdę porządnie odprowadzają ciepło oraz wilgoć. Po dłuższej sesji na soczewkach pojawiała się jednak para.

Z przyjemnością informuję też, że Pistol Whip ma mnóstwo opcji personalizacji i każdy może spróbować sił w tej grze. Oprócz dostosowania generalnego poziomu trudności, można jeszcze wybrać szereg modyfikatorów, np. całkowicie usunąć przeszkody do omijania lub nawet wyłączyć otrzymywane obrażenia. Działa to oczywiście również w drugą stronę i można przygotować sobie ekstremalne wyzwanie. Oprócz PS VR2, pistol Whip jest też dostępne na PS VR1, Meta Quest, SteamVR i Pico.

Istnieje duża szansa, że do czasu premiery Beat Saber - którego absolutnie uwielbiam i w którym spędziłem najwięcej czasu na PS VR1 - Pistol Whip pozostanie moją ulubioną grą na nowych goglach Sony. Jeśli macie sprzęt VR i poczucie rytmu, naprawdę musicie dać tej grze szansę.

Zobacz także