Skip to main content

To nie Vin Diesel miał być gwiazdą „Szybkich i wściekłych”. Studio chciało innego aktora

Ale chyba na dobre wyszło.

„Szybcy i wściekli 10” szaleją na dużym ekranie w kinach, a producenci serii ujawnili kolejne zakulisowe ciekawe informacje. Vin Diesel wcale nie był pierwszym wyborem wytwórni Universal Pictures w kontekście roli Dominica Toretto. Popularną postać, która stała się po latach znakiem rozpoznawczym kasowego cyklu, miał zagrać inny aktor.

- Studio oznajmiło mi: „jeśli uda ci się obsadzić w tej roli Timothy'ego Olyphanta, damy zielone światło dla tego filmu” - powiedział producent Neal Moritz, cytowany przez portal CBR.

Pamiętajmy, że „Szybcy i wściekli” zadebiutowali w 2001 roku. Vin Diesel był wtedy dopiero wschodzącą gwiazdą, która zabłysnęła w produkcji „Pitch Black”. Natomiast Olyphant cieszył się coraz większą popularnością dzięki występom w filmach takich jak „60 sekund”, „Podwójne życie”, „Go” czy „Krzyk 2”. Wytwórnia chciała więc podjąć mniejsze ryzyko, ale aktor odrzucił ich propozycję.

Dzisiaj Vin Diesel to stały element filmów z serii „Szybcy i wściekli”Zobacz na YouTube

Gwiazdor prawdopodobnie nie chciał budować własnej marki i rozpoznawalności na postaci kojarzonej z przestępczością, choć historia Doma Toretto w późniejszej fazie franczyzy została już nieco inaczej poprowadzona. Zauważmy, że Olyphant wiele lat później został doceniony chociażby za widowiska „Justified: Bez przebaczenia” i „Deadwood: Film”, gdzie wcielał się w stróżów prawa.

„Szybcy i wściekli 10” w trakcie weekendu otwarcia zarobili 67,5 miliona dolarów. Nie jest to wcale dobry wynik, zwłaszcza że budżet filmu wyniósł ponad 300 milionów dolarów. Co więcej, tytuł zbiera mieszane opinie od krytyków, którzy uważają, że cykl jest na siłę przedłużany.

Zobacz także