Todd Howard wyjaśnia, dlaczego Bethesda tworzy tak wielkie światy w swoich grach
Podgrzewa atmosferę w dniu premiery pierwszego fabularnego dodatku do Starfield.
Charyzmatyczny Todd Howard z Bethesdy zdradził podczas niedawnego wywiadu, dlaczego gry jego studia sa tak ogromne i potrafią przytłoczyć skalą i ilością zawartości zdecydowaną większość produkcji innych zespołów. Okazuje się, że rada na to jest dość prosta, choć nie wydaje się na tyle uniwersalna, by mogli skorzystać z niej inni deweloperzy.
Wiele można powiedzieć o tytułach spod skrzydeł Bethesda Game Studios i nie zawsze będą to pozytywne rzeczy, jednak jednego nie można im odmówić - skali. Produkcje takie jak Skyrim i Fallout 4 oferują ogromne i wypełnione treścią światy, a ubiegłoroczny Starfield pobił wszelkie współczesne gry studia z Maryland o kilkaset długości, oferując nie jedną rozległą mapę, a całe setki planet i księżyców, które można zwiedzać niemal bez końca.
- Moja praca nad grami najczęściej sprowadza się do roli kogoś w rodzaju reżysera filmowego i układania w całość wielu elementów sztuki, kinematografii i technologii budowanej przez naszych inżynierów, by tchnąć życie w tworzone przez nas światy. Oczywiście w grę wchodzi jeszcze masa pisarstwa i projektowania zadań oraz lokacji, a ja jestem w unikalnej pozycji, mogąc pracować z tak wieloma tak wspaniałymi ludźmi. Tak naprawdę, wycinamy z naszych gier naprawdę niewiele i to dlatego są one tak nieodpowiedzialnie ogromne. - zdradził Todd Howard w rozmowie z BAFTA.
Podejrzewam, że twórcy modów takich jak Cutting Room Floor dla Skyrim niekoniecznie w pełni zgodzą się ze słowami Todda Howarda, a w plikach praktycznie wszystkich gier Bethesdy znaleźć można ogromne ilości wyciętej zawartości - od broni czy przedmiotów po całe lokacje, postacie NPC, a nawet questy. Nie zmienia to jednak faktu, że w istocie światy tworzone przez Amerykanów pękają w szwach od treści.
Wystarczy przypomnieć sobie choćby „żyjące” mrówki, które można znaleźć w Skyrim, by zrozumieć, że twórcy rzeczywiście nie usuwają większości swoich pomysłów, nawet jeśli są one zupełnie do niczego niepotrzebne. Szkoda tylko, że w ostatniej produkcji Bethesdy - Starfield - postawiono przede wszystkim na skalę, przez co takie smaczki czy ciekawe zadania zwyczajnie gubią się w gąszczu światów do odwiedzenia.
Jeśli jednak wciąż wam mało eksplorowania obcych planet, to dziś debiutuje pierwsze fabularne rozszerzenie Starfield - Shattered Space. Dodatek zabierze nas w obszary galaktyki kontrolowane przez tajemniczy Ród Va'Ruun, a do tego wprowadzi nowych międzywymiarowych przeciwników oraz mroczniejszy klimat, zahaczający miejscami o horror (przynajmniej w założeniach).