Tom Cruise miał zostać odmłodzony w „Mission: Impossible 7” jak Harrison Ford
Przeszkodził jeden czynnik.
Chris McQuarrie, reżyser „Mission: Impossible Dead Reckoning Part One”, myślał nad cyfrowym odmłodzeniem Toma Cruise’a na potrzeby jednej z sekwencji. Chciano to wykonać w podobny sposób, co twórcy piątej części „Indiany Jonesa” w stosunku do Harrisona Forda.
- Pierwotny plan zakładał, aby rozpocząć widowisko scenami, które rozgrywałyby się w 1989 roku - tłumaczy McQuarrie w rozmowie z Total Film. - Rozmawialiśmy o tym jako o scenie otwarcia, retrospekcji, przyglądaliśmy się komputerowym rozwiązaniom.
Pomimo że wykonano wstępne prace nad odmłodzeniem Cruise’a, to finalnie zrezygnowano z tego pomysłu. Problem polegał na tym, że cyfrowa technologia odwracała uwagę od historii.
- Najważniejszą rzeczą podczas procesu researchu i zapoznawania się z tą techniką było to, że ciągle powtarzałem: „To odmłodzenie wyszło naprawdę dobrze” lub „Tutaj akurat jest nieudane”. Przestałem w ogóle skupiać się na fabule - zauważył.
Reżyser stwierdził także, że „był totalnie zdezorientowany”, gdy patrzył na zmienionego gwiazdora, mając świadomość, jak naprawdę wygląda. McQuarrie nie ukrywa jednak, że być może w przyszłości skorzysta z komputerowych udogodnień.
- Myślę, że teraz wiem, jak najlepiej do tego podejść. Nadal możemy z tego skorzystać i się tym trochę pobawić. Nigdy nie mówimy nigdy - oświadczył.
Warto zauważyć, że Tom Cruise ma 61 lat, ale pomimo wieku nadal potrafi osobiście wykonać niebezpieczne sekwencje kaskaderskie. Z kolei Harrison Ford ma 81 lat i w filmie „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” został odmłodzony tylko na potrzeby pierwszych scen widowiska. Trzeba jednak przyznać, że efekt robi wrażenie.