Tom Cruise nadal chce nakręcić film w kosmosie. Planuje przejść do historii
Nie istnieje „Mission: Impossible”.
Tom Cruise nie zmienił planów na przyszłość - nadal marzy o podbiciu kosmosu. Gwiazdor serii „Mission: Impossible” uspokoił fanów i przyznał, że prace nad koncepcją widowiskowego filmu wciąż trwają.
Przypomnijmy, że produkcja ma zostać nakręcona częściowo na Ziemi i na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Co więcej, w trakcie zdjęć Cruise ma zamiar - jako pierwszy cywil w historii - przespacerować pewien dystans poza placówką w samej przestrzeni kosmicznej. Obraz powstanie dla wytwórni Universal Pictures, które zainwestuje w niego 200 milionów dolarów.
Przez dłuższy czas jednak nie otrzymywaliśmy nowych informacji w sprawie projektu, zapowiedzianego już kilka lat temu. Aktor jednak ponownie rozbudził nadzieje. Podczas premiery „Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One” w Nowym Jorku potwierdził, że nieustannie jest zdeterminowany, aby zrealizować ten film we współpracy z Dougiem Limanem, reżyserem chociażby „Na skraju jutra” z 2014 roku.
- Ciężko nad nim pracujemy i zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi - powiedział portalowi Variety.
Zdjęcia do produkcji miałaby ruszyć po zakończeniu nagrań do ostatniej części „Mission: Impossible”, którą teoretycznie miało być „Dead Reckoning Part Two”. Problem w tym, że Cruise zamierza pójść w ślady swojego największego idola - Harrisona Forda. - Mam nadzieję tworzyć kolejne części „Mission: Impossible” póki nie dobije do jego wieku - stwierdził w rozmowie z Sydney Morning Herald.