Tomb Raider był „skazany na sukces” - uważa jeden z oryginalnych twórców
Ale duża popularność spowodowała też problemy.
Jeremy Heath-Smith, jeden z twórców oryginalnego Tomb Ridera od studia Core Design, przyznał w wywiadzie, że jego zdaniem pierwsza odsłona przygód Lary Croft była „skazana na sukces”. Uważa, że to zasługa ogromnej liczbie wprowadzonych w grze rewolucyjnych rozwiązań.
Jak podaje serwis Gamesradar, cytując fragmenty rozmowy dewelopera z miesięcznikiem Retro Gamer, z perspektywy czasu twórca może łatwo zauważyć, co wpłynęło na sukces gry. „Przede wszystkim mieliśmy silnik 3D, poziom grafiki i projekt poziomów, jakiego nikt nigdy wcześniej nie osiągnął, więc ludzie byli po prostu zachwyceni” - tłumaczy Heath-Smith.
„Co więcej, mieliśmy bohaterkę, która skakała na ekranie, strzelała do dinozaurów i tygrysów, a także w zasadzie wszystkiego, do czego nie powinno się strzelać. To był przepis na hit. Gra była po prostu skazana na sukces, jak się tak dzisiaj na to patrzy” - dodaje. Deweloper zauważa jednak, że paradoksalnie ogromny sukces marki był także przyczyną wielu problemów.
„Sprawy przybrały zły obrót bardzo szybko. Ludzie chcieli, żeby seria się rozwijała, ale nie mieli pojęcia, jak mało mamy czasu na produkcję” - wyjawia współzałożyciel Core Design. Faktycznie, w latach 1996 - 2003 brytyjska firma wypuszczała przynajmniej jedną odsłonę Tomb Raider rocznie, ale nieustannie pracowała też nad innymi projektami.
Ostatnią grą z serii stworzoną przez oryginalnych twórców było niesławne Tomb Raider: Angel of Darkness, wydane w 2003 roku na PlayStation 2. Korzystając ze znacznie większej mocy obliczeniowej nowej konsoli, kolejna odsłona serii miała być rewolucyjna, ale niestety została wypuszczona z wieloma błędami i zebrała sporą krytykę. Po premierze tej odsłony prace nad serią wydawca Eidos przekazał studiu Crystal Dynamics.