Tormentum: Dark Sorrow - Recenzja
Debiutancki projekt polskiego studia to surrealistyczna przygodówka.
Tormentum jest udanym debiutem rodzimego studia OhNoo. To zasługa mrocznego i niepokojącego klimatu, którego fundament stanowi świetna oprawa graficzna oraz ciekawa fabuła związana z dylematami moralnymi. Pod względem rozgrywki mamy natomiast do czynienia z dość prostą, niezbyt długą, ale przyjemną przygodówką.
Niepokój i enigmatyczny nastrój towarzyszą nam od samego początku gry. Uwięziony w klatce bohater jest transportowany wraz z drugim skazańcem, gadającym szczurem, do zamku, gdzie ma odbyć karę za popełnione czyny. Nie wiadomo, co takiego uczynił, ponieważ stracił pamięć. Nie znamy nawet własnego imienia.
Nie wiemy też nic o tajemniczym świecie, a ten od razu przykuwa uwagę specyficzną atmosferą przywodzącą na myśl prace Gigera czy Beksińskiego. Autorom, podobnie jak wymienionym artystom, udało się stworzyć ponurą krainę, w której maszyny i ludzie oraz inne stworzenia zaczynają tworzyć jedność. Objawia się to między innymi w budynkach przyjmujących surrealistyczne, ale jednak ludzkie kształty. Niektóre elementy otoczenia - okna czy drzwi - są stworzone na wzór żywych istot.
Grając w Tormentum miałem momentami wrażenie spacerowania po świetnie wykreowanej galerii. Każda lokacja stanowi małe dzieło sztuki i przed przystąpieniem do właściwej rozgrywki warto poświęcić kilka chwil na dokładne przyjrzenie się danej planszy. Wykonanie obrazów jest po prostu rewelacyjne, ale nie wiem, czy powinniśmy wiedzieć, jakie myśli kłębiły się w głowie artysty podczas ich tworzenia.
Bogactwo świata nie przekłada się, przynajmniej początkowo, na głównego bohatera. Wraz z postępami w fabule można zacząć domyślać się pewnych rzeczy, ale finał i tak okazuje się dość zaskakujący. Nie jest to może historia, która pozostanie w pamięci na zawsze, ale wciąga i sprawia, że pragniemy rozwikłać tajemnicę bezimiennego.
Płynność fabularna jest związana z mechaniką. Tormentum jest typową przygodówką, w której zbieramy przedmioty, używamy ich w różnych miejscach oraz rozwiązujemy zagadki. Wszystko przebiega sprawnie, a z powodu niskiego poziomu trudności. W grze nie można właściwie utknąć na dłużej. W przeciwieństwie do klasycznych przygodówek, w których nosiliśmy tony bezużytecznych rzeczy, mamy przy sobie co najwyżej parę obiektów i niemal od razu wiemy, jak z nich skorzystać.
Podobnie jest z łamigłówkami. W większości opierają się na klasycznych rozwiązaniach polegających na ustawieniu kilku elementów mechanizmu, by go uruchomić. Mamy więc do czynienia z przesuwaniem obracających się zębatek czy doprowadzaniem energii z jednego punktu do drugiego.
Produkcja OhNoo nie stanowi zatem większego wyzwania, zwłaszcza dla miłośników gatunku, ale nie można jej odmówić innych zalet, a przede wszystkim zwyczajnej przyjemności, płynącej z rozwiązywania kolejnych łamigłówek.
Bardzo ciekawym pomysłem było również wprowadzenie wyborów moralnych. W trakcie przygody wielokrotnie podejmiemy ważne decyzje, które przyniosą określone skutki w finale przygody, prowadząc przy tym do jednego z dwóch zakończeń. Sprawia to, że po jednym przejściu gry od razu chcemy do niej wrócić, aby sprawdzić nieodkryte ścieżki.
Tormentum: Dark Sorrow jest przyjemną, niezbyt wymagającą przygodówką oferującą przy jednym podejściu około czterech godzin zabawy. W tym czasie poznamy interesującą, a przede wszystkim zrealizowaną z wielkim artyzmem krainę, którą naprawdę warto odwiedzić.