Trwa konflikt twórców nieoficjalnych serwerów World of Warcraft
Nostalrius kontra Elysium.
Serwery Nostalrius, umożliwiające zagranie w World of Warcraft z epoki sprzed rozszerzeń, zostały wskrzeszone 17 grudnia ubiegłego roku, dzięki przekazaniu danych i plików ukraińskiemu Elysium. Teraz ta pierwsza grupa fanów chce jednak cofnąć swoją decyzję.
Przypomnijmy: Blizzard zamknął zbiór pirackich serwerów w kwietniu ubiegłego roku. Trzy uruchomione nielegalnie światy przyciągnęły 800 tysięcy graczy, a 150 tys. pozostawało aktywnych.
Nostalrius interesowało jednak także aktywnych subskrybentów, ponieważ oferowało grę w wersji „vanilla”, czyli bez żadnych dodatków - odwzorowując okres 2004-2007. Administratorzy mieli właśnie dodać 40-osobowy raid w Ahn'Qiraj.
Doceniano także aktywny świat pełen graczy, z licznymi potyczkami Przymierza i Hordy na uliczkach miast. Fani uważają bowiem, że współczesne World of Warcraft jest zbyt „sterylne” i podzielone na instancje, gdzie niekiedy trudno znaleźć inne osoby.
Po zamknięciu, twórcy Nostalrius zebrali niemal 280 tysięcy podpisów w internetowej petycji i zapowiadali, że udostępnią kod źródłowy serwerów oraz bazę danych postaci w sieci. Tak się jednak nie stało, a całość przekazano tylko do Elysium, które ponownie uruchomiło infrastrukturę właśnie w grudniu.
Teraz Nostalrius chce jednak, by Elysium zaprzestało działalności, ponieważ postrzeganie całej inicjatywy zmieniło się z „fanowskich” na „pirackie” serwery. To ma przeszkadzać w osiągnięciu najważniejszego celu, czyli przygotowaniu oficjalnych treści tego typu przez Blizzard.
Producent dostrzegł zapotrzebowanie na oficjalne serwery tego typu, co przez chwilę wydawało się nawet możliwe. Na targach BlizzCon w ubiegłym roku nie doczekano się jednak żadnych zapowiedzi, a szanse na oficjalne działania w tej sprawie są teraz raczej małe.
Jak wynika z usuniętej już zapowiedzi, Elysium początkowo planowało zgodzić się na żądania Nostalrius, ale ostatecznie przeważyła chęć kontynuowania działalności, z usunięciem jedynie części kodu. Gracze nie powinni odczuć żadnych różnic.
Prośba o zaprzestanie działalności wysyłana od twórców pirackich serwerów World of Warcraft do twórców innego pirackiego serwera to sytuacja raczej bezprecedensowa. Fani opłacający abonament mają spory ubaw na oficjalnym forum dyskusyjnym, ale jedno jest pewne - Blizzard na pewno będzie traktował obie grupy jeszcze mniej poważnie.