Tryb sieciowy Call of Duty: Black Ops 4 był wzorowany na Overwatch i LawBreakers?
Niepotwierdzone informacje.
Tryb sieciowy w Call of Duty: Black Ops 4 miał być wzorowany na Overwatch oraz LawBreakers, a usunięta kampania fabularna opowiadała o podróżach w czasie - wynika z niepotwierdzonych informacji.
Matt Harris - brytyjski dziennikarz piszący o grach - w serii wpisów opublikowanych na Twitterze ujawnił szereg szczegółów na temat kolejnej odsłony cyklu wydawanego przez Activision. Twierdzi, że detale uzyskał od pragnących zachować anonimowość źródeł.
Informator przekonuje, że multiplayer z Call of Duty: Black Ops 4 znajduje się podobno w gorszym stanie niż komponent wieloosobowy w poprzednich odsłonach cyklu na kilka miesięcy przed premierą. Do niedawna w większym stopniu przypominał rzekomo Overwatch i LawBreakers niż wcześniejsze części.
Gra miała zaoferować ponoć - niczym w produkcjach studia Blizzard i BossKey Productions - różne postacie z unikalnymi dla siebie zdolnościami, które przyjęły formę potężniejszych perków. Przykładowo jedna z umiejętności gwarantowała większe możliwości poruszania.
Informatorzy Harrisa uważają jednak, że nowości opracowane przez Treyarch nie przypadły do gustu osobom sprawdzającym wczesną wersję tytułu. Po ostatniej fazie testów, podjęto podobno decyzję o zaimplementowaniu istotnych modyfikacji.
Wspomina się między innymi o przywróceniu usuniętych wcześniej killstreaków, czyli bonusów aktywowanych po zlikwidowaniu określonej liczby przeciwników. Dzięki zmianom, tryb sieciowy zaczyna w większym stopniu przypominać rozgrywkę wieloosobową z Call of Duty: Black Ops 3.
Harris zaznacza, że obecnie trudno przewidzieć, w jakim kierunku twórcy postanowią rozwinąć grę. Niewykluczone jednak, że ostatecznie deweloperzy ze studia Treyarch nie porzucą pomysłów zaczerpniętych z Overwatch.
Serwis CharlieIntel zdołał zweryfikować powyższe informacje u własnych źródeł. Potwierdzają, że nowa odsłona serii od Activision miała być podobna do strzelanki Blizzarda, ale po negatywnych opiniach testerów, wprowadzono zmiany.
Harris twierdzi, że posiada szczegóły na temat innych elementów Call of Duty: Black Ops 4, w tym usuniętego rzekomo wariantu dla pojedynczego gracza. Osią kampanii fabularnej miały być podóże w czasie oraz modyfikowanie historii.
Skala projektu ponoć stopniowo rosła i ostatecznie okazało się, że projektanci nie zdążą ukończyć trybu przed premierą. Poza tym szefostwo Activision obawiało się, że główne założenia opowieści nie spodobają się fanom cyklu.
Dziennikarz uważa również, że doniesienia o battle royale są prawdziwe. Co ciekawe, opcja będzie uruchamiana jako osobna aplikacja - podobnie było z kampaniami fabularnymi we wcześniejszych częściach serii.
Harris twierdzi, że wariant otrzyma w przyszłości nowe mapy, do których dostęp uzyskamy poprzez kupno kolejnych Call of Duty. Przykładowo - jeżeli ukaże się następna odsłona Modern Warfare, nabywcy gry dostaną pochodzące z tytułu lokacje do trybu opartego na mechanizmach znanych z PUBG.
„To będzie regularnie rozwijana poboczna gra, którą twórcy zamierzają stale wzbogacać o dodatkowe elementy, umożliwiając korzystanie ze starszych treści” - opisuje.
Informatorzy Brytyjczyka dodają, że nie zabraknie nastawionego na kooperację trybu z zombie w rolach głównych. W dniu debiutu, produkcja zaoferuje rzekomo dwie plansze, w tym nową wersję poziomu Mob of the Dead z rozszerzenia Uprising do Black Ops 2.
Oczywiście do powyższych doniesień należy podchodzić z dystansem. Nie wiadomo, czy ujawnione przez Harrisa szczegóły znajdą pokrycie w rzeczywistości. Oficjalne szczegóły Activision ujawni 17 maja w trakcie internetowej prezentacji.
Call of Duty: Black Ops 4 zadebiutuje 12 października na PC, PS4 i Xbox One.