Trzęsienie ziemi w Japonii może wpłynąć negatywnie na dostęp chipów
Głównie układów pamięci.
Silne trzęsienie ziemi w Japonii może spotęgować problemy na rynku zaawansowanych układów scalonych, ponieważ w poszkodowanym regionie zamknięto kilka fabryk.
Jak wskazuje firma analityczna TrendForce, wstrzymano między innymi prace w zakładzie Kioxia, gdzie powstają kości pamięci. Placówka o nazwie K1 odpowiada rzekomo za około 8 procent możliwości całej korporacji.
Jak można się domyślać, zmniejszenie dostaw może przełożyć się na wzrost cen. Rynek półprzewodników cierpi już od dłuższego czasu, najpierw z powodu przerwanych przez pandemię łańcuchów dostaw, a teraz - choćby ze względu na wojnę w Ukrainie.
Fabryka K1 firmy Kioxia należy w części do Western Digital, producenta popularnych nośników pamięci. Ta sama placówka ma problemy już od lutego, gdy zmagała się z zanieczyszczeniami. WD zapewniało na początku marca, że sytuacja wróciła do normy, co teraz ponownie może się zmienić.
Większość innych zakładów produkcyjnych działa podobno bez przeszkód, lecz TrendForce wciąż zbiera doniesienia. Kłopoty zgłaszają podobno trzy lokalizacje korporacji Renesas, choć ta zajmuje się głównie układami do samochodów.
Dwa potężne trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,3 i 6,4 uderzyło w środę na północnym wschodzie Japonii, choć odczuwalne było nawet w Tokio. Zginęły dwie osoby, choć uszkodzenia były względnie małe.