Turniej RuneScape zakończył się na licznych kontrowersjach
Nie przyznano nagrody.
Przeprowadzony niedawno turniej RuneScape zakończył się licznymi kontrowersjami. Zwycięzcę zdyskwalifikowano, a organizatorzy zastanawiają się, co zrobić teraz z 20 tys. dolarów nagrody.
Impreza o nazwie Deadman Autumn Invitational, przeprowadzona w ramach corocznego spotkania RuneFest, zakończyła się 25 września. Rozesłano nawet informację prasową ujawniającą zwycięzców.
Fani zareagowali jednak gniewem i po kilku dniach narzekań studio Jagex postanowiło ostatecznie anulować wyniki. Dlaczego?
Rywalizacja toczyła się w trybie Deadman w Old School RuneScape, w którym wygrywa ostatni przy życiu - szczegóły na oficjalnej stronie. Problem polegał na tym, że siódemka uczestników umieszczonych na jednej wyspie postanowiła zawiązać porozumienie i wzajemnie się nie atakować.
Odpowiedzialne za produkcję studio Jagex uznało takie podejście za niesportowe zachowanie i zdyskwalifikowało członków nieoficjalnego paktu. Taka decyzja nie spotkała się z pozytywnym przyjęciem.
„Jesteśmy dumni z naszych starań, wprowadzających innowacje w celu zapewnienia świeżej rywalizacji na finiszu każdego turnieju” - napisano w podsumowaniu na oficjalnej stronie. „Wstępne reakcje na rozmieszczenie uczestników na czterech wyspach były pozytywne i było jasne, że zmierzamy we właściwym kierunku”.
„Czerwona wyspa była ostrzegana i zwracaliśmy się do graczy wiele, wiele razy. Choć informowaliśmy o perspektywie ewentualnej dyskwalifikacji, ostatecznie musieliśmy podjąć trudną decyzję w krótkim czasie”.
„Patrząc wstecz, być może mogliśmy wybrać losowego gracza z grupy i przenieść go do finału, ale pozostajemy przy podjętej decyzji”.
To jeszcze nie wszystko. Już po usunięciu „sojuszu” na czerwonej wyspie okazało się, że ostateczny zwycięzca - wyłoniony po serii tajemniczych problemów z serwerami - został zdyskwalifikowany za oszukiwanie, jako właściciel farmy botów, czyli programów automatyzujących rozgrywkę.
„Po wyłonieniu zwycięzcy przeprowadziliśmy standardowy proces weryfikacji i okazało się, że wygrany kontrolował farmę botów. Oczywiście wszystkie konta powiązane z aktywnością tych botów zostały zbanowane” - wyjaśnia Jagex.
Teraz firma nie wie, co zrobić z nagrodą główną w wysokości 20 tysięcy dolarów. Kwota może zostać przekazana na przyszłoroczną imprezę, oddana na cele charytatywne i/lub rozdysponowana wśród pozostałych finalistów.
Jagex obiecuje także, że wyciągnie wnioski z bolesnej lekcji.