Twitch nie zarabia na siebie. Przyszłość serwisu może wkrótce zależeć od łaski Amazona
Ryzyko zostania „firmą-zombie”.
Streamingowy gigant Twitch od dłuższego czasu znajduje się w sporych tarapatach finansowych, nie mogąc wypracować na tyle wysokich dochodów, aby nawet zarobić na swoje utrzymanie. Eksperci alarmują, że serwis może się niedługo stać „firmą-zombie”, utrzymującą się na rynku tylko dzięki wsparciu finansowym Amazona.
Jak informuje serwis IGN, cytując fragmenty raportu Wall Street Journal, Twitch powoli zbliża się do dziesiątej rocznicy przejęcia przez Amazon, a firma nadal ma trudności z osiągnięciem zysków. Nawet przeprowadzona na początku roku restrukturyzacja, z którą wiązały się spore zwolnienia, nie przyniosła oczekiwanych oszczędności. Zlikwidowano też cały koreański oddział portalu, który miał generować zbyt wysokie koszty.
Raport wspomaga się tutaj statystykami z rynku amerykańskiego, gdzie w ciągu ostatnich lat popularność witryny znacząco spadła. Przekłada się to na niższe od oczekiwanych dochody z wyświetlania reklam. Dużym czynnikiem jest też zmiana preferencji użytkowników, którzy wydają coraz mniej pieniędzy na opłacanie subskrypcji i dotacji dla twórców - serwis pobiera kilka procent marży z każdej takiej transakcji.
Niemniej, poproszony o komentarz przedstawiciel Amazona przekazał, że internetowy gigant jest przekonany o potencjale Twitcha i w najbliższym czasie serwis na pewno nie zostanie zamknięty. Niemniej, serwis w ostatnich miesiącach znacząco stracił też wizerunkowo w oczach użytkowników.
Przede wszystkim chodzi tu o niejasne standardy społeczności, mające rzekomo faworyzować najpopularniejszych „gołych” streamerów i streamerki. Ma im to umożliwiać przedstawianie w swoich transmisjach bez żadnych konsekwencji elementów, za które mniej popularni i dochodowi twórcy musieliby się liczyć z czasową blokadą konta.