Twórca Call of Duty: armia i rząd USA mogą brać przykład z marketingu gier
„Wyprany mózg” zaakceptuje zmiany.
Były reżyser serii Call of Duty uważa, że rząd i armia Stanów Zjednoczonych mogą nauczyć się wiele, podpatrując specjalistów od marketingu gier wideo.
- Co robiliśmy jako korporacja, jeśli mieliśmy w projekcie nowe elementy i nie widzieliśmy, jak spodobają się one graczom? - zapytał Dave Anthony, w przeszłości odpowiedzialny między innymi za CoD: Black Ops i Black Ops 2 (dzięki, Businessweek).
- Reklamowaliśmy i promowaliśmy, ile tylko się dało. Bez względu na to, czy dana rzecz się podobała, robiliśmy wszystko, co potrzeba, by wyprać ludziom mózgi do tego stopnia, by element jeszcze przed premiera przypadł im do gustu.
Wypowiedź padła na forum zorganizowanym przez Atlantic Council, traktującym o międzynarodowym bezpieczeństwie. Anthony proponował rozwiązanie jednego z problemów w Stanach Zjednoczonych, jakim są strzelaniny w szkołach. Były deweloper proponował, by umieścić w placówkach oświaty utajonych agentów, podobnie jak w samolotach.
Taki pomysł może jednak nie spodobać się opinii publicznej. Tu do akcji powinny wkroczyć właśnie działania marketingowe inspirowane grami wideo.
- Społeczeństwu może się to nie podobać. Pomyślą, że żyją w państwie policyjnym - mówił Anthony. - Te kwestie można rozwiązać.
- Jak na ironię, amerykański rząd i wojsko mają te same problemy, co seria Call of Duty. W obu przypadkach osiągnęliśmy szczyt, jesteśmy najlepsi na świecie w tym, co robimy. Mamy wrogów, którzy wykorzystają każda okazję. Ale różnica polega na tym, że Call of Duty wie, jak zareagować - kończy deweloper.