Skip to main content

Twórcy Baldur's Gate 3 nie spodziewali się tak gorącego przyjęcia

Szef Larian obawiał się błędów.

Szef studia Larian spodziewał się, że zainteresowanie Baldur's Gate 3 nie przebije wyników wersji Early Access, więc widok ponad 800 tysięcy graczy jednocześnie na Steamie był sporą niespodzianką.

Jak jednak przyznaje Swen Vincke w rozmowie z serwisem PC Gamer, początkowo jego odczucia nie miały wiele wspólnego z radością. - Boże, mam nadzieję, że nie ma jakiegoś większego błędu - śmieje się menedżer, przypominając sobie własne myśli. Mowa na przykład o blokadzie postępów. - Nie chcę spotkać się z tym gniewem, ale podczas tworzenia wielkich gier RPG zawsze jest takie ryzyko - dodał.

W ubiegły weekend Baldur's Gate 3 zatrzymało się na 814,7 tysiącach graczy jednocześnie. Poprzednia gra studia - Divinity: Original Sin 2 - dotarła do 93,7 tys.

- Tego w ogóle nie było w szacunkach - przyznaje Vincke. - To było o wiele, wiele więcej niż się spodziewaliśmy. Nie było też precedensu, by w projekt tego typu grało jednocześnie tak wiele osób... Wszyscy w studiu jesteśmy bardzo szczęśliwi, widać wiele uśmiechniętych twarzy. Jednocześnie jest dużo skupienia. Mamy zgłoszenia błędów do przejrzenia, więc na tym się teraz skupiamy.

Nie są to na szczęście błędy, jakich szef Larian obawiał się w czasie premiery, a narzędzia przygotowane przez deweloperów pozwalają podobno z dużą precyzją określić, co jest przyczyną usterki, jeśli tylko gracz prześle raport ze swoim problemem.

Niespodzianka była o tyle większa, że Baldur's Gate 3 już w okresie Early Access sprzedało się w nakładzie około 2,5 mln egzemplarzy i nie brakowało opinii, że trudno będzie znaleźć kolejnych klientów.

- Widzieliśmy to w przeszłości, inne gry odniosły duży sukces we wczesnym dostępie, ale w dniu premiery nie sprzedały dużo więcej, bo rynek był nasycony - przyznał. - To była moja największa obawa. Martwiłem się, ponieważ Dungeons & Dragons to dużo bardziej złożony zestaw zasad, więc przyciągnięcie ludzi nie jest najłatwiejszą rzeczą.

Ostatecznie okazało się, że siła mocnych marek - Baldur's Gate oraz właśnie Dungeons & Dragons - nie tylko nie przeszkodziła, ale raczej pomogła w dotarciu do rzeszy nowych graczy. Nie brakowało też osób, jak wyżej podpisany, które celowo omijały Early Access, by przystąpić do zabawy od razu „w całości”.

Zobacz także