Skip to main content

Twórcy Baldur’s Gate 3 obawiali się ocen w recenzjach. Oczekiwali nawet 6/10

Przez potencjalne błędy.

Szef studia Larian, odpowiedzialnego za Baldur’s Gate 3, miał pewne obawy przed premierą pełnej wersji gry. Spodziewał się, że oceny w recenzjach mogą być niskie, jeśli grający natkną się na błędy, o których nie wiedzieli deweloperzy.

- Obawialiśmy się, że [recenzenci] wystawią sześć punktów na dziesięć, siedem na dziesięć. Pojawi się jakiś błąd, coś się stanie, gra się zepsuje, wszyscy ją znienawidzą - wspomina Swen Vincke w rozmowie z oficjalnym kanałem Dungeons & Dragons w serwisie YouTube.

- Takie mieliśmy wtedy nastawienie. Wiedzieliśmy, że zawartość jest dobra, ale obawialiśmy się. To przerażało nas najbardziej, ponieważ tytuł jest bardzo duży i wiedzieliśmy, że coś może pójść nie tak, chociaż gra zwykle znajduje sposób, by stanąć na nogi.

Ci bardziej złośliwi obserwatorzy zauważą być może, że właśnie dlatego klucze recenzenckie powędrowały do autorów na tyle późno, by problemem było dotarcie do trzeciego aktu, gdzie liczba błędów i niedoróbek faktycznie się potęguje. Ostatecznie przyjęcie było jednak bardzo ciepłe.

- Nie spodziewaliśmy się, że pójdzie tak dobrze. Ale myślę, że jedną rzeczą, którą wiedzieliśmy, jest to, że każdy, kto zagra w Baldur's Gate 3, otrzyma własną opowieść, a to chyba najważniejsze - dodaje Vincke. - Gdy gracze zaczęli o tym rozmawiać, wszyscy zdali sobie sprawę, że ich przygody były inne, a tak powinno być, prawda? To było dla nas bardzo ważne i cieszę się, że ludzie doceniają Baldur's Gate 3 takim, jakim jest, ponieważ włożyliśmy w grę wiele wysiłku.

Nie da się ukryć, że błędów w grze Larian z pewnością nie brakuje. Studia wkłada jednak wiele wysiłku w produkcję także i po premierze, publikując już pięć szybkich hotfixów oraz dwie większe aktualizacje. Na potrzeby tej drugiej trzeba było nawet nagrywać nowe kwestie dialogowe, ponieważ zmodyfikowano epilog jednej z bohaterek.

Zobacz także