Twórcy Cywilizacji mają dość tego, że gracze nie kończą kampanii. „Siódemka” ma to zmienić
Pomoże nowy system.
Kampanie w grach strategicznych mają to do siebie, że są bardzo długie i rzadko ma się ochotę je kończyć. Także i twórcy serii Sid Meier's Civilization zaobserwowali, że gracze wolą z reguły rozpocząć nową rozgrywkę, niż doprowadzić poprzednią do finału. Siódma odsłona cyklu ma na to zaradzić.
Z pomocą przyjdzie nowy system epok, który - wedle wcześniejszych wyjaśnień deweloperów - umożliwi porzucenie wybranej wcześniej nacji na rzecz innej. Wcześniej jednak gracz będzie musiał zmierzyć się z wielkim kryzysem, towarzyszącym zakończeniu danej epoki. Tych natomiast nie będzie już dziewięć, jak w poprzedniej części, a tylko trzy.
„Zebraliśmy wiele danych mówiących o tym, że ludzie grający w gry z serii Cywilizacja nigdy nie docierają do finału. Po prostu ich nie kończą. Chcieliśmy więc zrobić wszystko, co w naszej mocy - czy to ograniczając mikrozarządzanie, czy też przeprojektowując rozgrywkę - by konkretnie rozwiązać ten problem” - opowiadał Ed Beach, reżyser kreatywny gry, w rozmowie z PC Gamer.
Jak wyjaśnia dalej Beach, mechanika pozwalająca na wymianę nacji powinna dodać do gry dużo świeżości i utrzymać gracza przy jednej kampanii na dłużej. „Nie musisz zostawać przy jednej cywilizacji przez całą grę” - dodał.
„AI będzie trzymało się historycznych ścieżek, żeby ich cywilizacje i liderzy wydawały się sensowne” - opowiadał niedługo po zapowiedzi gry. „Ale jeśli gracz ma w głowie własną fantazję, na przykład przeniesienie się z Egiptu do Mongolii, ponieważ świetnie radził sobie z przejmowaniem łąk i koni, to nie jesteśmy temu przeciwni”.
Cywilizacja 7 zadebiutuje na PC i konsolach obecnej generacji już 11 lutego przyszłego roku. Do niedawna tytuł dzielił termin z Kingdom Come: Deliverance 2, ale Czesi z Warhorse zdecydowali się uciec z „kotła premier”, przyspieszając debiut gry o tydzień.