Twórcy Diablo 4 rozważają porzucenie PS4 i Xbox One, ale niezbyt prędko
Stara generacja bywa kulą u nogi.
Blizzard przyznaje, że ograniczenia starszej generacji konsol potrafią być przeszkodą w projektowaniu nowej zawartości Diablo 4. Deweloperzy są świadomi, że w końcu będą musieli porzucić wsparcie PS4 i Xbox One, ale nie chcą się z tym spieszyć.
„Zawsze jest odpowiedni czas i miejsce na podjęcie decyzji o zaprzestaniu wspierania jakiejś platformy” - mówił Rod Fergusson, reżyser gry, w rozmowie z IGN. „Nie sądzę, byśmy byli w takim momencie. Mamy jeszcze sporo planów wobec Diablo 4”.
„Często rozmawiamy o tym, że: »hej, mamy pomysł na funkcję, ale nasi gracze ze słabszym sprzętem lub konsolami ósmej generacji mogą jej nie obsłużyć, dlatego nie możemy dodać jej dzisiaj«. Wciąż przesuwamy granice w tej kwestii” - mowi dalej.
Jedną z takich nowości, które ominęły PS4 i Xbox One, była technologia ray tracingu - wprowadzona w marcu, wyłącznie na PC i konsolach obecnej generacji (choć z nałożonym ograniczeniem do 30 klatek na sekundę).
W żaden sposób ograniczone nie będą jednak kolejne sezony ani pierwszy oficjalny dodatek. Blizzard potwierdził, że rozszerzenie Vessel of Hatred zadebiutuje na wszystkich platformach - także na tych, które będą świętować w tym roku 11. urodziny.
„Przyglądamy się temu” - mówi dalej Fergusson. „Zawsze bierzemy to pod uwagę w rozmowach. Mamy pomysł na nową funkcję, ale czy możemy ją zaprojektować w oparciu o platformy, które wspieramy dzisiaj? [...] Z reguły znajdujemy na to sposób”.
Użytkownicy starszego sprzętu mogą więc poczuć się uspokojeni. Tymczasem społeczność Diablo 4 wyczekuje 4. sezonu, który powinien ruszyć już 14 maja. Z zapowiedzi możemy wywnioskować, że kolejny etap rozgrywek będzie swego rodzaju rewolucją, ponieważ w dużym stopniu odmieni system przedmiotów i rzemiosła.