Twórcy efektów specjalnych skarżą się na Marvel Studios
Zaskakująco niskie stawki i duża presja.
Specjaliści od efektów specjalnych postanowili nieco szerzej opowiedzieć o tym, jak wygląda współpraca z Marvel Studios. Okazuje się, że wytwórnia oferuje 20% mniej niż inni przedstawiciele branży i wymaga dużego poświęcenia w trakcie projektów.
Jedną z osób, które postanowiły oficjalnie przedstawić swoje stanowisko portalowi Vulture, jest Mark Patch, odpowiedzialny za efekty specjalne między innymi do takich filmów jak „Tenet”, „Misja Greyhound” czy „Ghostbusters: Pogromcy duchów”. Filmowiec został zaproszony do współpracy przy serialu dla Marvel Studios, który docelowo miał trafić na platformę Disney+.
Uznany artysta tłumaczy, że wytwórnia podważyła jego wartość rynkową, najpierw żądając konkretnego wykazu efektów jego pracy przy widowisku „Tenet”, aby potem zaproponować mu mniejszą stawkę niż początkowo zadeklarował. Później specjalista w krótkim czasie miał do zrealizowania blisko 3000 ujęć z efektami specjalnymi, co jest bardzo trudnym zadaniem do wykonania, zwłaszcza że standardowy pełnometrażowy blockbuster składa się zazwyczaj z około 1600 takich scen.
Z tego powodu Patch pracował po 18 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu przez trzy miesiące z rzędu. Dodatkowo musiał utrzymać w absolutnej tajemnicy fakt, że jest zatrudniony przez studio.
- Pomyślałem sobie wtedy: „Dobra, nie mogę nawet powiedzieć mojej rodzinie, gdzie jestem? Co to jest, Projekt Manhattan? - wspomina.
Co więcej, filmowiec musiał być przygotowany, że ewentualne uwagi do jego pracy będzie otrzymywał nie tylko od reżysera serialu, ale także od szefowej postprodukcji Victorii Alonso i Kevina Feige’a, prezesa Marvel Studios. Generowało to duże zamieszanie wokół jednego projektu, ponieważ często wizje wspomnianych osób znacząco się ze sobą różniły.
Koniec końców Patch zrezygnował ze współpracy, ale w zamian tego zaproponowano mu udział przy innej produkcji. Filmowiec jednak nie skorzystał ze sposobności, ponieważ chciał całkowicie odciąć się od wytwórni. Trzeba zauważyć, że historia Patcha znajduje potwierdzenie w relacjach innych pracowników, którzy otwarcie przyznają, że Marvel Studios potrafi zatrudnić jedną osobę i zlecić pracę, jak dla trzech. Ponadto, oferuje niskie wynagrodzenia i nakłada dużą presję.