Twórcy Final Fantasy zrezygnowali z systemu turowego ze względu na GTA
I graczy wychowanych na strzelankach FPP.
Producent Final Fantasy 16 poruszył temat braku systemu turowego. Jako główny powód przestawienia serii kultowych japońskich RPG na akcję w czasie rzeczywistym wskazano popularność GTA.
Portal GameInformer opublikował obszerny wywiad z Naokim Yoshidą, który pełni rolę producenta Final Fantasy 16. Zapytano go o to, dlaczego Square Enix zrezygnowało z turowego systemu walki, który przez długi czas był znakiem rozpoznawczym serii.
„Podczas gdy wielu starszych fanów jest przyzwyczajonych do tego, co Final Fantasy oferowało w przeszłości, wielu młodszych graczy nigdy nie grało w żadne Final Fantasy. Dorastali, grając w strzelanki pierwszoosobowe i gry takie jak Grand Theft Auto, gdzie w zasadzie naciskasz przycisk i coś dzieje się natychmiast” - wyjśnił Yoshida.
Trudno nie zgodzić się z deweloperem - marka Final Fantasy będzie obchodziła w tym roku swoje 36. urodziny, a turowy system walki kojarzą raczej osoby grające na NES, SNES i PSOne. Od czasu fuzji firm SquareSoft i Enix w 2003 roku kolejne numerowane odsłony serii stopniowo odchodziły od turowej walki na rzecz bardziej dynamicznej akcji, czego najlepszymi przykładami były dotąd Final Fantasy 15 oraz Final Fantasy 7 Remake.
Nadchodzące Final Fantasy 16 zdaje się stawiać kolejny krok naprzód w tej dziedzinie i jeszcze bardziej odchodzi od tradycyjnego modelu rozgrywki znanego z gier RPG na rzecz rozwiązań kojarzonych raczej z grami akcji. Ciężko też winić twórców, że w obliczu rosnących kosztów produkcji starają się trafić ze swoimi grami do jak najszerszego grona odbiorców - w tym do fanów GTA i Call of Duty.