Twórcy Nioh odpowiadają na krytykę zmienionego trybu kooperacji
Zbytnio ułatwiał zabawę.
Gracze z entuzjazmem przyjęli grę akcji Nioh, choć zmiana jednego z elementów spotkała się z krytyką - podczas przedpremierowych testów tryb kooperacji działał nieco inaczej.
Ostatnie demo przed wydaniem gry na rynek umożliwiało przyzywanie do pomocy znajomego, z którym dzieliliśmy się po prostu specjalnym hasłem. Współpraca była dość swobodna i mogliśmy razem czyścić Japonię z demonów.
W pełnej wersji wprowadzono pewną małą, lecz kluczową modyfikację: do kooperacji wezwiemy tylko kolegę, który wcześniej ukończył już mapę, na którą go zapraszamy.
To na dobrą sprawę uniemożliwia wspólne przechodzenie gry i sprawia, że współpraca staja się dodatkiem do kampanii, a nie jednym ze sposobów na jej przejście.
Jak zapewnia teraz dyrektor kreatywny Tom Lee w oświadczeniu dla serwisu Kotaku, zmiany dokonano z prostego powodu - by nie było zbyt łatwo.
„Nie można przejść całej gry w kooperacji, ponieważ to sprawiłoby, że ukończenie kampanii byłoby zbyt proste” - napisał deweloper.
„Chcemy, by gracze doświadczyli Nioh takim, jakie zostało zaprojektowane. Zezwoliliśmy na swobodną kooperację w wersji demo ze względu na ograniczoną lokację i czas na testowanie tej wersji” - dodał.
Zobacz: Nioh - poradnik i najlepsze wskazówki
Ostatecznie Nioh zbliżył się więc jeszcze bardziej do źródła wielu innych inspiracji, jakim są produkcje FromSoftware. W serii Souls czy w Bloodborne również możemy wezwać towarzysza do pomocy, ale do walki z trudnym wrogiem, nie do przejścia całej gry.