Twórcy Pokémon GO komentują ostatnie kontrowersje
Śledzenie stworków i inne.
Wczoraj informowaliśmy, że fani Pokémon Go zareagowali gniewem na zmiany wprowadzone w ostatniej aktualizacji do gry, usuwające między innymi możliwość śledzenia stworków.
Co więcej, fanów irytował brak jakiegokolwiek kontaktu z twórcami. Zapowiadano bojkot - samej gry czy tylko transakcji cyfrowych. Deweloperzy ze studia Niantic w końcu zabrali więc głos, nie mówiąc jednak zbyt wiele.
Jednym z problemów jest fakt, że nadal nie naprawiono wbudowanego w grę radaru, który zepsuł się wkrótce po debiucie tytułu. Co więcej, ślady okolicznych stworków zostały usunięte całkowicie.
„Oryginalna funkcja, choć cieszyła się sporą popularnością, była skomplikowana w użyciu i nie spełniała naszych bazowych założeń" - napisano teraz w komunikacie na Facebooku.
Nie podano niestety, czy i kiedy można spodziewać się zmian w tym elemencie popularnej aplikacji. Twórcy obiecują za to, że doczekamy się poprawek.
Inne modyfikacje w łatce 0.31.0 oznaczają ograniczenie dostępu do serwerów Nintic dla zewnętrznych aplikacji, co oznacza, że wiele pomocnych serwisów internetowych - jak radar Pokévision - zostało zmuszonych do zakończenia działalności.
Zobacz: Pokémon GO - poradnik i najlepsze wskazówki
„Ograniczyliśmy dostęp twórcom programów third-party, które wpływały na nasze możliwości utrzymania jakości Pokémon Go na całym świecie" - dodają deweloperzy, raczej mało konkretnie.
Poruszono także dwa inne tematy: krajów, które nadal czekają na premierę aplikacji oraz braku komunikacji ze strony deweloperów.
„Ogromna liczba użytkowników uczyniła debiuty Pokémon Go na całym świecie... interesującym... wyzwaniem. Jeszcze nie skończyliśmy! Tak, Brazylio, chcemy dać wam dostęp do gry (dotyczy to także innych krajów)."
„Jeśli nie udzielamy się na Twitterze, to znaczy, że ciężko pracujemy nad grą. Ale postaramy się w przyszłości lepiej informować was o tym, co się dzieje" - kończy Niantic.