Twórcy SOMA: połączenie gatunków mogło zniechęcić graczy
Pomimo dobrej sprzedaży.
Podwodna gra SOMA postawiła na połączenie horroru z science-fiction, a sprzedaż gry wyniosła imponujące 250 tysięcy egzemplarzy. Pomimo pozornego sukcesu, twórcy z Frictional Games chcą w przyszłości ograniczyć się do jednego gatunku.
Deweloperzy podkreślają na swoim blogu, że są zadowoleni z rezultatów. Przyznają jednak, że inna produkcja niezależna - Firewatch - to wynik 500 tysięcy sztuk w znacznie krótszym okresie, a koszty produkcji SOMA jeszcze się nie zwróciły.
Problemem może być właśnie wprowadzenie niepotrzebnego zamieszania przez łączenie gatunków.
„Oznacza to, że dla osób poszukujących horroru może tu być za dużo science-fiction, i vice-versa” - napisano w podsumowaniu wyników. „W naszej opinii taki miks sprawdził się w grze bardzo dobrze, ale całkiem możliwe, że zniechęcił część potencjalnych kupujących.”
Kolejnym kłopotem jest wpływ gry na starsze pozycje Frictional Games. Wraz z debiutem SOMA, sprzedaż Amnesia: The Dark Descent znacząco spadła. Podobnie było w przypadku Amnesia: A Machine For Pigs, ale teraz deweloperzy mieli nadzieję, że debiut całkiem nowej licencji nie wpłynie na poprzednią serię.
„Tak się jednak stało, a powodem wydaje się być grupowanie obu gier w kategorii »aktualny horror od Frictional Games«” - czytamy dalej.
Aby zmienić sytuację w przyszłości, twórcy chcą w jeszcze większym stopniu zmieniać nowe tytuły i postawić na jeden, wyraźny gatunek. W planach jest także rozszerzenie samego studia, by umożliwić produkcję dwóch tytułów jednocześnie.
SOMA ukazała się we wrześniu ubiegłego roku, na PC i PlayStation 4. „Gra nie jest najlepszym interaktywnym horrorem w historii. To jednak przejmująca i wciągająca opowieść o znaczeniu świadomości i istocie człowieczeństwa” - napisał w recenzji Mateusz.