Skip to main content

Twórcy Star Citizen pozwani przez Crytek - w związku z CryEngine

Silnik kością niezgody.

Crytek pozwał firmy Cloud Imperium Games (CIG) oraz Roberts Space Industries (RSI) do sądu, zarzucając naruszenia w kontraktach związanych z licencją na silnik CryEngine, na którym kosmiczna produkcja w przeszłości bazowała.

Jeśli sprawa trafi do sądu w Kalifornii i zaangażowane podmioty nie dojdą do ugody, konflikt może wpłynąć negatywnie na dalsze prace nad grą - lub grami, jeśli rozdzielić samo Star Citizen oraz kampanię fabularną Squadron 42.

Star Citizen pod ostrzałem

W grudniu 2016 roku CIG i RSI ogłosili, że rezygnują z dalszych prac na CryCngine i przechodzą na technologię Lumberyard od firmy Amazon, słynącej ze sklepów internetowych. Crytek zapewnia jednak w pozwie, że po dokładnej analizie publikowanych materiałów marketingowych stwierdził, że tak się w rzeczywistości nie stało i przynajmniej niektóre elementy gry nadal bazują na starym silniku.

To problem, zwłaszcza że deweloperzy usunęli logo CryEngine, wyświetlane standardowo podczas uruchamiania gry, co jest naruszeniem kontraktu.

CIG i RSI zapewniają w oficjalnym oświadczeniu, że studia nie korzystają z silnika CryEngine. Wydaje się, że w ten sposób firmy działają na swoją niekorzyść i oficjalnie przyznają się do jednego z zarzutów. Jak wymieniono w pozwie, wśród punktów podpisanych wcześniej ustaleń był właśnie fakt, że Star Citizen powstanie wyłącznie z użyciem technologii Cryteka.

Na tym lista zarzutów się nie kończy. W dokumencie pozwu znaleźć można znacznie więcej oskarżeń, a jednym z najważniejszych jest właśnie podział prac na kosmiczny symulator Star Citizen oraz kampanię fabularną Squadron 42, podczas gdy licencji na silnik udzielono tylko na jedną grę.

Zobacz na YouTube

CIG oraz RSI łamały rzekomo także inne postanowienia kontraktu, mówiące o współpracy nad rozwojem technologii i dzieleniu się postępami. Co więcej, twórcy gry wraz z rozwojem projektu mieli bez pozwolenia dzielić się technologią z innymi firmami.

Crytek domaga się odszkodowania (sumę ma ustalić sąd), ale - co ważniejsze - firma chce, by CIG oraz RSI nie korzystało dalej z elementów naruszających prawa autorskie, co może być poważną przeszkodą w dalszych pracach nad grą.

Zobacz także