Ubisoft broni wysokiej ceny Skull and Bones. Twierdzi, że to gra „AAAA”
Ma zaskoczyć graczy rozmachem.
Szef Ubisoftu zapewnia, że 70 dolarów za piracką grę-usługę Skull and Bones to uczciwa cena. Produkcja ma zaskoczyć graczy skalą i ambicjami, przebijając nawet największe tytuły z segmentu AAA.
Wysoka cena może budzić kontrowersje, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mowa o grze, która po premierze będzie się utrzymywać z płatnych DLC i mikrotransakcji w wewnętrznym sklepie. Wszystko to jest jednak warte każdej wydanej złotówki, ponieważ - jak uważa szef Ubisoftu, Yves Guillemot - Skull and Bones ma być produkcją z najwyższej półki.
„Przekonacie się, że Skull and Bones to pełnoprawna gra. To bardzo duży projekt i czujemy, że ludzie zobaczą jego skalę oraz rozległość. To naprawdę pełna produkcja AAAA, która odniesie sukces w dłuższej perspektywie” - mówił Guillemot podczas rozmowy z inwestorami, cytowany przez VGC.
Zapewnienia są bardzo odważne, ale jedno trzeba przyznać. Ubisoft ma naprawdę rozległe plany rozwoju, rozciągające się już na cały pierwszy rok rozwoju gry. Główną czynnością po zakończeniu fabularnej kampanii będzie budowanie pirackiego imperium. Gracze zajmą się poszerzaniem swojego wpływu na Oceanie Indyjskim, budując tartaki, kopalnie i inne wartościowe obiekty.
Jak na grę-usługę przystało, atrakcje będą się zmieniać wraz z sezonami. Ich liczba będzie oczywiście zależeć od żywotności tytułu. Biorąc pod uwagę wybojowy etap produkcji, duża część graczy może obawiać się inwestycji czasu i pieniędzy w grę, która z początku miała być tylko dodatkiem do Assassin's Creed 4: Black Flag.
Opinię o Skull and Bones wyrobimy sobie 16 lutego, gdy gra w końcu zadebiutuje na PC i konsolach obecnej generacji. Jeśli nie możecie się już doczekać, do 12 lutego trwają otwarte testy beta, dostępne dla każdego zainteresowanego.