Ubisoft chce zachwycić ogniem w swoich grach. Szykuje nową symulację
Nie ma dymu bez ognia.
Ubisoft zademonstrował swoją nową technologię odpowiedzialną między innymi za realistyczną symulację ognia. Wkrótce powinniśmy zobaczyć usprawnione efekty w grach, takich jak Far Cry.
W grach dominowały do tej pory płomienie, które nie reagowały zbytnio na otoczenie i siły przyrody, a ich przygotowanie wymagało mnóstwa pracy artystów od efektów specjalnych. Bardziej widowiskowe efekty pozostają rzadkością, ale Torch („Pochodnia”) ma to zmienić. System symuluje w czasie rzeczywistym to, jak ogień rozprzestrzenia się po obiektach i ludziach oraz jak reaguje na siły zewnętrzne, choćby wiatr. Co więcej, dym i ogień realistycznie rozbijają się o ściany czy „zawijają” wokół przeszkód.
Na udostępnionym nagraniu słyszymy Shahina Rabbaniego z zespołu ds. badań i rozwoju w Ubisofcie. Opowiada o technologii Torch, wskazując na to, w czym jest ona lepsza od starszych rozwiązań. Najważniejsze zdaje się to, jak interaktywna jest symulacja przygotowana przez francuską firmę.
Torch powstało, by przyspieszyć pracę deweloperów i opiera się na połączeniu najlepszych elementów dwóch popularnych metod symulowania płynów - cząsteczkowej (to lekkie, ale mało realistyczne rozwiązanie) oraz opartej na siatce (daje bardziej przekonujący efekt kosztem wysokich wymagań). Technika Ubisoftu pozwala osiągnąć świetne efekty wizualne stosunkowo niskim kosztem zasobów - zapewniają deweloperzy.
Twórcy są gotowi, by uczynić z Torch wtyczkę działającą w aplikacjach i silnikach graficznych stosowanych przez Ubisoft, a zatem w grach tego studia można będzie wypatrywać w niedalekiej przyszłości realistycznych efektów. Z pewnością świetnie sprawdzą się w tytułach pokroju Far Cry czy Assassin’s Creed, w których ogień wykorzystywany jest bardzo często w trakcie rozgrywki.