Ubisoft szykuje się do walki o niezależność
Ważne głosowania już 29 września.
Ubisoft liczy już 30 lat, lecz przed francuską firmą jedno z najważniejszych wydarzeń w historii. Dokładnie za dwa tygodnie odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, gdzie wybrany zostanie zarząd spółki.
Brzmi niewinnie? To tylko pozory, ponieważ tegoroczne „walne” będzie pierwszym, na którym pojawią się przedstawiciele korporacji Vivendi. Ci mogą starać się umieścić w radzie nadzorczej jak największą liczbę swoich reprezentantów, co pozwoli przejąć kontrolę nad firmę.
Ubisoft już od pewnego czasu mocno się stara, by do tego nie doszło. Ostatnio zaproponowano powołanie dwóch kolejnych, niezależnych dyrektorów do rady nadzorczej. Najważniejsze jest właśnie, że osoby te nie są w żaden sposób związane z Vivendi.
Co nie mniej ważne, rodzina Guillemot - związana z dyrektorem generalnym, Yvesem - kupiła niedawno 3,5 procent akcji firmy, zwiększając swój udział do 9 proc. Vivendi posiada 20,1 proc.
Problemem studia jest właśnie duże „rozwodnienie” papierów wartościowych. Spółka posiada bowiem tylko 1,3 proc. własnych akcji. Reszta jest dostępna na otwartym rynku, umożliwiając zakup - i objęcie kontroli, przy odpowiednio wysokim udziale.
W oczekiwaniu na walne zgromadzenie z 29 września nasilają się działania „propagandowe”. Już jakiś czas temu pracownicy studia otworzyli stronę WeLoveUbisoft.com. Hasło przewodnie brzmi „Jesteśmy zjednoczeni. Jesteśmy Ubisoftem”.
Jest też witryna WeAre.Ubisoft.com, gdzie znaleźć można najważniejsze fakty na temat spółki. Wszystko to w jednym celu: firma chce podkreślić, że najlepiej działa jako niezależny producent gier wideo.
W dniu 29 września udziałowcy głosować będą nad powołaniem dwóch wspomnianych, niezależnych dyrektorów. Trudno postrzegać to jako coś innego, jak starania, by nowi członkowie rady nadzorczej nie pochodzili z Vivendi.
Inne kwestie na walnym zgromadzeniu to ponowne powołanie Yvesa i Gerarda Guillemotów do zarządu. Opublikowana agenda spotkania nie wspomina o Vivendi, ale korporacja będzie mogła na miejscu przedstawić własne wnioski.