Ubisoft zapewnia, że kosmos w Star Wars Outlaws nie będzie tylko ozdobą
Pozwiedzamy też okolice planet.
Wygląda na to, że Star Wars Outlaws uniknie problemów innych gier osadzonych w kosmosie, urozmaicając orbity planet znajdźkami i aktywnościami. Reżyser gry zapewnia, że wszędzie znajdziemy „coś do zrobienia".
Z Julianem Gerighty - reżyserem kreatywnym Star Wars Outlaws - rozmawiał dziennikarz Game Informer, który miał już nawet okazję zagrać w demo. Ubisoft postawił na skromniejsze podejście i przygotował pięć ręcznie tworzonych planet, a każdą z nich będzie miała własną orbitę, którą także pozwiedzamy.
Pierwszy oficjalny gameplay ze Star Wars Outlaws ujawnił, że moment odlotu z planety na orbitę będzie oddzielony sprytnie ukrytym ekranem ładowania. Najpierw zobaczymy krótką cutscenkę, a następnie przebijemy się statkiem przez chmury, aż do kosmosu. „Chcieliśmy stworzyć wokół orbity z wieloma interesującymi punktami, rzeczami do zrobienia, bitwami oraz miejscami do odkrycia” - opowiada Gerighty.
„Tak więc orbity każdego z księżyców lub planet musiały być wypełnione wieloma różnymi elementami” - dodaje. „Nie chcieliśmy tworzyć nieskończonej przestrzeni, dlatego odległości między orbitami pokonasz z hipernapędem. Ale wszystkie nasze obszary kosmiczne są pełne rzeczy do robienia".
Star Wars Outlaws ukaże się na PC i konsolach obecnej generacji wcześniej niż przewidywano, bo już 30 sierpnia tego roku. Osoby, które zdecydują się na zakup jednego z bogatszych wydań gry - Gold Edition oraz Ultimate Edition, które wywołały już nieco kontrowersji - będą mogły liczyć na 3 dni wcześniejszego dostępu, a więc zagrają już od 27 sierpnia.
Niestety, podobnie jak Starfield, w grze zabraknie opcji swobodnego przelatywania ponad planetami - po wejściu do statku będziemy mogli jedynie odlecieć w stronę orbity. „Zdecydowaliśmy się nie dodawać możliwości latania nad planetami, bo wymagałoby to ogromnych nakładów pracy dla niewielkiego zysku” - wyjaśniał wcześniej Gerighty.