Upadek serii Ni No Kuni. Gracze krytykują nową odsłonę z kryptowalutami
Wkrótce także z NFT.
Po premierze w Azji w ubiegłym roku, gra Ni No Kuni: Cross Worlds jest już dostępna na całym świecie, na PC i urządzeniach mobilnych. Premiera nie idzie zgodnie z planem.
Choć projekt bazuje na cenionej serii RPG w kreskówkowym stylu legendarnego studia Ghibli, produkcja pełna jest transakcji cyfrowych oraz głębokich połączeń z kryptowalutą. Są też plany na wprowadzenie elementów NFT, jeszcze w tym roku.
Dość powiedzieć, że nawet fani gatunku gacha - gdzie lootboxy, hazard i wydawanie pieniędzy to standard - krytykują pozycję i zapewniają, że twórcy poszli co o najmniej o kilka kroków za daleko.
Podstawą jest waluta o nazwie Territe, którą wymieniamy na tokeny. Te zdobywamy za standardową rozgrywkę: walkę z potworami, kończenie codziennych misji, wyzwań i tak dalej.
Brzmi rozsądnie, gdyby nie fakt, że tokeny możemy wymienić także na kryptowalutę o nazwie Marblex, by następnie sprzedać - za prawdziwe pieniądze - na jednej z sieciowych giełd.
Co interesujące, dla trybu PvP przygotowano całkiem odrębny zestaw walut, pod nazwą Asterite. Ta działa w podobny sposób, z wymianą na tokeny i Marblex. Jak można się domyślać, sieciowa rywalizacja jest obecnie zdominowana przez osoby, które stać na zakup kryptowaluty.
Gracze narzekają, że już teraz - mniej niż tydzień po premierze - ekonomia w Ni No Kuni: Cross Worlds jest tak przekształcona, by zachęcać właśnie do kupowania Marblexu.
„Mówili, że krypto będzie minimalne, ale wygląda na to, że najlepsi towarzysze i najmocniejsze przedmioty w każdym slocie są po prostu we wbudowanym sklepie. Żadnych lootboxów, bajerów, po prostu zakup. To fatalne podejście, przekładające się na zerowy balans w PvP” - komentuje jeden z użytkowników.
To jeszcze nie wszystko, ponieważ mapa drogowa z planami twórców zakłada wprowadzenie elementów NFT w czwartym kwartale obecnego roku. Szczegółów jak na razie nie podano.