Skip to main content

Upadł kolejny filar rynku kryptowalut

Bank Silvergate kończy działalność.

Bank Silvergate kończy działalność. Jedna z najważniejszych instytucji w świecie kryptowalut nie poradziła sobie z upadkiem kilku najważniejszych klientów, takich jak FTX i Genesis. Teraz podzieliła ich los, choć będzie w stanie przynajmniej zwrócić depozyty.

Kluczowym czynnikiem jest właśnie spektakularna katastrofa pod nazwą FTX. Bankructwo tej platformy wymiany - w kontrowersyjnych i nie do końca legalnych okolicznościach - doprowadził do „paniki bankowej” także w innych firmach. Jedną z nich było właśnie Silvergate, z którego w krótkim czasie wypłacono 8,1 mld dolarów.

Bank „pochwalił się” stratą 1 mld dolarów w ostatnim kwartale ubiegłego roku, by na początku marca przyznać w oficjalnych dokumentach, że rzeczywistość jest faktycznie dużo gorsza. Raport przedłożony Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd okazał się być początkiem końca.

Silvergate nie zaczynało od kryptowalut. Instytucja założona już w 1988 roku zdecydowała się podążyć za trendem dopiero w 2014 roku, co - jak widać - zakończyło się śmiercią. Bitcoin był wtedy - i nadal pozostaje - bardzo chwiejną walutą, a bank oferował kluczowe możliwości handlowania w dolarach. Wśród pierwszych klientów wymienić można wspomniane Genesis, a później także FTX.

Bank był kluczowym elementem światowego systemu. Założenia były proste: gdy ktoś deponował dolary na koncie w Silvergate, w zamian otrzymywał token o nazwie SEN, który mógł następnie wymieniać na inne kryptowaluty. Można też było „cofnąć” kryptowalutę z powrotem na konto, „wyjmując” dolary.

No chyba nie

„Jesteśmy krytycznym punktem infrastruktury, gdzie osoby opuszczające ekosystem kryptowalut mogą pozyskać gotówkę. Te dolary przechodzą przez Silvergate - wyjaśniał w ubiegłym roku dyrektor generalny Alan Lane.

Token SEN był zabezpieczony w dolarach, stanowiąc - w teorii - bezpieczniejszy stabletoken. Rzeczywistość okazała się inna, a zakończenie działalności może być tylko jednym problemem banku. Już teraz Departament Sprawiedliwości USA ma do firmy sporo pytań na temat podejrzanych transakcji i przelewów na rzecz Binance, innej platformy wymiany.

„Dziś widzimy, co może się stać, gdy bank jest nadmiernie uzależniony od ryzykownego i zmiennego sektora, jakim są kryptowaluty” - komentuje senator Sherrod Brown z komisji bankowości. „Moje obawy dotyczą tego, że banki angażujące się w kryptowaluty rozprzestrzeniają ryzyko w całym systemie finansowym, a cenę zapłacą podatnicy i konsumenci”.

Zobacz także