Valorant idzie na wojnę z toksycznymi graczami. Twórcy nagrali wiadomość do hejterów
Przedstawiono plan na konkretne działania, a to nie koniec.
Anna Donlon - szefowa rozwoju gry Valorant w studiu Riot Games - zapowiedziała, że firma zaostrzy swoje środki w walce z hejterami nękającymi innych graczy popularnej sieciowej strzelanki. Deweloperka opublikowała kilkuminutowe nagranie, na którym omawia kwestię toksycznych zachowań wśród fanów tytułu.
Jak zauważa serwis Kotaku, studio podjęło działania kilka tygodni po tym, jak viralami w internecie stały się dwa bulwersujące nagrania z gry. Na jednym z nich grupa męskich graczy wulgarnie odnosiła się do dwóch kobiet w drużynie, natomiast na drugim popularna streamerka Taylor Morgan musiała wysłuchiwać uporczywych komentarzy i gróźb gwałtu ze strony jednego z męskich członków swojej drużyny.
„Koniec końców zawsze znajdą się osoby, które postanowią odreagować swoje kompleksy, zły dzień albo po prostu zgromadzoną nienawiść, wyżywając się na przypadkowej osobie po drugiej stronie monitora” - mówi w przesłanym nagraniu Donlon. „Zbyt często zdarza się, że ktoś musi doświadczyć najgorszych zachowań, czegoś rażącego, bolesnego i wywołującego ciarki na plecach, abyśmy mogli lepiej wykryć luki w naszych systemach i zastosować do nich odpowiednie poprawki”. Wobec tego kobieta przedstawiła pięć konkretnych działań, jakie studio podejmie w najbliższym czasie.
- Istniejące regulaminy i procedury działania zostaną w ciągu najbliższych 30 dni zaktualizowane, aby sprawniej nakładać na toksycznych graczy kary za niepożądane zachowanie
- Zostaną wprowadzone całkowicie nowe procedury i kary, w tym czasowe lub stałe blokady konta, a także sprzętowe bany dla „najbardziej nieznośnych hejterów”
- Zwiększenie personelu zespołów odpowiadających za ręczny przegląd zgłoszeń
- Przyspieszenie wprowadzania automatycznego systemu kontroli czatu głosowego w kolejnych regionach
- Jednorazowy przegląd zachowania głównych podejrzanych w ok. 2 miesiące po otrzymaniu zgłoszenia i ewentualne podjęcie działania, jeśli ich zachowanie nie uległo poprawie
Jednocześnie szefowa działu Valoranta zaznacza, że to nie koniec i jej zespół w późniejszym czasie przedstawi dalsze planowane działania. Zauważyła też, że sprzętowe blokady są skrajną formą kary nakładanej na graczy, ale osoby stale nękające innych uczestników zabawy będą trwale usuwane ze społeczności, jeśli są ku temu „bezsprzeczne dowody”. Co ciekawe, Donlon odniosła się także do często powielanej „porady”, aby osoby doświadczające nękania w grze po prostu wyłączały czat. Deweloperka uważa jednak, że nie jest to żadne rozwiązanie, a jedynie próba załagodzenia problemu.
„Wierzymy, że żadna osoba nie powinna znajdować się w sytuacji, gdy ktoś radzi jej »po prostu się wyciszyć i nie słuchać«. Tego typu sugestie nie są pomocne i służą jedynie omijaniu gróźb przemocy i mowy nienawiści” - słyszymy na materiale. „Nie ma w naszym społeczeństwie miejsca na tego typu zachowania i nie będziemy szli na żadne kompromisy. Jeśli czujecie potrzebę wplatać w swój słowotok prawdziwie karalne groźby, to prosimy, idźcie grać w coś innego. Nie będzie nam was brakowało”.