Skip to main content

Valve eksperymentuje z rejestracją emocji na potrzeby gier wideo

Testowano także śledzenie ruchu gałek ocznych.

Valve przeprowadziło testy, mierząc ilość potu wydzielanego podczas gry. Firma chce ocenić, jak bardzo zdenerwowani, podekscytowani czy po prostu przerażeni są gracze - przyznaje zatrudniony przez studio psycholog, Mike Ambinder.

Steve Ballmer po testach w Valve

Uzbrojone w odpowiednie dane, Valve może dostosowywać grę w locie. W jednym z eksperymentów gracze musieli pokonać 100 przeciwników w 4 minuty. Jeśli pozostawali spokojni, tak samo zachowywała się gra. Jeśli jednak zaczynali się denerwować i pocić, tempo akcji wzrastało, przeciwnicy stawali się trudniejsi do pokonania i szybciej strzelali. Brzmi niesprawiedliwie.

Ambider zdradził także, że Valve eksperymentowało ze śledzeniem ruchu gałek ocznych. Psycholog przyznał, że specjalnie dostosowana wersja Portal 2 działała „całkiem dobrze”, sterowana jedynie oczami.

Ale to nie wszystko: firma mierzyła i rejestrowała także mimikę twarzy, tętno, rozszerzenie źrenic, temperaturę ciała czy fale mózgowe EEG.

Na podstawie zebranych parametrów można wykryć wiele stanów: zdenerwowanie, strach, energetyczność, radość, smutek, znudzenie, zmęczenie, pasywność, odprężenie czy zadowolenie, by odpowiednio dostosować daną grę.

- Jesteśmy bardzo zainteresowani, jak można przełożyć zebrane bio-dane na proces projektowania gier - mówi Ambinder. - Potencjał jest po obu stronach, w wykrywaniu emocji graczy podczas zabawy, ale także w umieszczaniu odpowiednich bodźców psychologicznych w samych grach.

Zobacz także