Zamknięto część społecznościowych serwerów Counter-Strike
Gracze nie są zadowoleni.
W lipcu 2015 roku Valve zapowiedziało, że „zajmie się” społecznościowymi serwerami Counter-Strike: Global Offensive, operującymi niezgodnie z regulaminem.
Teraz firma przystąpiła do realizacji obietnicy, blokując operatorów serwerów, którzy ingerowali w rangę gracza czy też udostępniali nieoficjalne skórki na broń.
„Te mody niewłaściwie prezentują zawartość ekwipunku gracza i/lub jego rangę, dewaluując obie te kwestie i potencjalnie wprowadzając zamieszanie wśród użytkowników” - napisano w komunikacie.
Fani produkcji zdają się rozumieć, że modyfikowanie rang i wyników na społecznościowych serwerach (czyli tych nieoficjalnych, wybieranych z „klasycznej” przeglądarki) nie jest dobrym pomysłem, lecz kością niezgody jest uderzenie we własne modele i skórki.
Gracze zarzucają Valve hipokryzję, podając modyfikacje jako źródło powodzenia tej firmy. Dota czy nawet sam Counter-Strike zaczynały przecież jako mody - argumentują. Jest też niedawny przykład zaakceptowania dodatku do Half-Life 2 w wykonaniu fana.
Może się wydawać, że społecznościowe serwery to mały wycinek całości, ale okazuje się, że jest inaczej. W CS:GO miesięcznie gra nawet 10 milionów osób, z czego - tylko w grudniu - 3,1 mln na tego typu serwerach, oferujących przeróżne tryby i atrakcje, z ucieczką przed zombie włącznie.
Krytycy sugerują, że Valve chce po prostu zachować „czystość” na rynku skórek, generujących zapewne niemałą fortunę dla firmy z Seattle. Jest też argument w postaci Dota 2, gdzie wprowadzono niedawno osobny tryb z modyfikowanymi zasadami potyczek.
„Aby uniknąć dalszych przeszkód, zalecamy operatorom serwerów CS:GO przestrzeganie ustalonych zasad” - czytamy w oficjalnym komunikacie.