Virtus.pro ma nowego właściciela
Przetasowania w Rosji.
Po spektakularnej serii porażek w pierwszym tegorocznym turnieju „major” w CS:GO coraz więcej fanów i obserwatorów oczekuje przetasowań w polskiej drużynie Virtus.pro. Zmiany potwierdzono, ale w związku ze sprzedażą organizacji ESforce, która kontroluje zespół.
Rosyjski gigant na rynku internetowym - Mail.Ru - poinformował o przejęciu firmy za kwotę opiewającą na 100 milionów dolarów w gotówce, z dodatkowymi bonusami pod koniec obecnego roku, o ile uda się osiągnąć określone wyniki.
Dyrektor generalny Mail.Ru - Borys Dobrodeew - komentuje w informacji prasowej, że spodziewa się, iż esport na całym świecie w następnej dekadzie wyprzedzi tradycyjne dyscypliny, choć nie sprecyzował, pod jakim względem.
ESforce kontroluje nie tylko organizację Virtus.pro, ale posiada także pakiet większościowy w popularnym SK Gaming, co nie od dzisiaj jest źródłem pewnych kontrowersji wśród obserwatorów rynku wirtualnego sportu.
Do tego dochodzi szereg innych, istotnych elementów: firma Epic Esports Events (odpowiedzialna za turnieje Epicenter), serwisy internetowe Cybersport.ru oraz Cybersport.com, budynek Yota Arena w Moskwie, sklepy Fragstore, a także hazardowe strony CS:GO i Dota 2 Lounge.
W 2017 roku ESforce wypracowało stratę brutto na poziomie 15 mln dolarów, przy przychodach wynoszących 19 mln dol.
Jak szacuje grupa badawcza Superdata, globalny rynek esportu jest warty około 1,6 mld dolarów, generowanych przez około 300 milionów użytkowników na całym świecie.
Analitycy przewidują dalsze konsolidacje i przejęcia, lecz obserwatorzy przyznają, że daleko jeszcze do standardów z klasycznych dyscyplin. Jednym z przykładów jest właśnie ESforce, które kontroluje nie tylko dwie drużyny, ale także organizuje turnieje z ich udziałem.