Raczej nie ma szans na remastery serii Dragon Age w stylu Edycji Legendarnej. W BioWare brakuje weteranów
„Może z 20 osób” zna silnik starszych odsłon.
Wydane niedawno Dragon Age: The Veilguard podzieliło miłośników serii - szczególnie niezadowoleni wydają się starsi fani, według których najnowsza odsłona zbyt różni się od pierwszych części sagi. Pewnym pocieszeniem mogłoby być wydanie remasterów starszych odsłon, jednak mało prawdopodobne, byśmy je dostali.
O perspektywie stworzenia zbiorczego wydania Dragon Age w stylu Mass Effect Legendary Edition opowiedział dyrektor kreatywny John Epler w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone. Deweloper wyjaśnił jednak, że raczej nie ma szans na powstanie takiego pakietu. Wynika to z faktu, że gry z serii Mass Effect od początku powstawały na silniku Unreal Engine i ich assety względnie łatwo można było przenieść na nową wersję technologii.
Z kolei pierwsze dwie odsłony Dragon Age działają na autorskim Eclipse Engine, którego praktycznie nikt w BioWare nie umie już obsługiwać. Dopiero trzecia część cyklu - Inkwizycja - przeszła na lepiej rozwinięty i bardziej uniwersalny silnik Frostbite. „Myślę, że w BioWare zostało jeszcze może z 20 osób, które faktycznie tworzyły gry na silniku Eclipse” - tłumaczy Epler. „Stworzenie remastera nie byłoby tak proste, jak w wypadku Mass Effect. Niemniej oczywiście uwielbiamy oryginalne odsłony. No ale cóż, nigdy nie mów nigdy. Zobaczymy, co uda nam się z tym zrobić”.
W tym samym wywiadzie Epler stwierdził, że Dragon Age: The Veilguard nie doczeka się dodatków fabularnych, a zamiast tego cały zespół w pełni poświęca się pracy nad Mass Effect 5. Skupienie się na tworzeniu nowej odsłony kosmicznej sagi jest zapewne kolejnym powodem, dla którym remastery starszych odsłon Dragon Age nie są teraz dla deweloperów priorytetem.
Przypomnijmy, że pierwsza odsłona Dragon Age zadebiutowała w 2009 roku na PlayStation 3, Xboxie 360 oraz PC. W założeniu tytuł miał należeć do podgatunku „mrocznego fantasy” i być duchowym następcą serii Baldur’s Gate oraz Neverwinter Nights, tworzonym już bez ograniczeń, jakie niestety wymuszają na twórcach licencje Zapomnianych Krain oraz Dungeons & Dragons. Seria szybko jednak zaczęła skręcać w stronę uproszczenia mechanik i skrojenia gameplayu pod casualowego odbiorcę.