Skip to main content

W nową strzelankę Valve gra już prawie 17 tys. osób, chociaż nawet jeszcze nie było oficjalnej zapowiedzi

Twórcy sprawdzają obciążenie serwerów?

Wiele wskazuje na to, że kolejna produkcja od studia Valve - hero shooter o nazwie kodowej Deadlock - znajduje się na dobrej drodze od premiery. Chociaż tytuł nie został jeszcze nawet oficjalnie zapowiedziany, w produkcję grają już tysiące graczy.

Produkcja ma już aktywną kartę produktu na Steamie, wobec czego popularny serwis SteamDB mógł zacząć zbierać dane na jej temat. Jak możemy zauważyć na wykresie aktywności w grze, od kilku miesięcy do gry logowało się regularnie od tysiąca do dwóch tysięcy graczy. W ciągu ostatniego tygodnia liczba ta stale rosła, osiągając ostatniej nocy prawie 17 tys. użytkowników.

Oznacza to najpewniej, że Valve organizuje właśnie kolejną sesję playtestów, być może sprawdzając aktualnie obciążenie i stabilność serwerów. Mogłoby to tłumaczyć „wpuszczanie” do gry coraz większej liczby użytkowników. Jeśli faktycznie mamy do czynienia z zamkniętymi testami, to najwyraźniej twórcy Steama znacząco poprawili zabezpieczenia przed wyciekami. O grze dowiedzieliśmy się po raz pierwszy właśnie z powodu udostępnienia w sieci gameplayu przez uczestnika zamkniętej bety.

Liczba graczy stopniowo rośnie.

O ile od majowego wycieku nic znaczącego w projekcie gry nie uległo zmianie, to będziemy mieli do czynienia z tzw. hero shooterem, ale dodającym do tego niektóre elementy gatunku MOBA. Na start będziemy mogli wybrać spośród 19 grywalnych postaci o różnych statystykach i umiejętnościach. Podobnie do DOTA 2, mapy posiadają po kilka ścieżek prowadzących do bazy przeciwników.

Ciekawym elementem widocznym na wycieku są zawieszone ponad ulicami szyny, z których pomocą gracz może się szybko poruszać po mapie, co z pewnością nada rozgrywce dodatkową dawkę dynamizmu. Wprawne oko zauważy, że obrany przez twórców styl graficzny bardzo przypomina Team Fortress 2. Mało jednak prawdopodobne, aby nowa produkcja w bezpośredni sposób nawiązywała do swojego „dziadka”.

Zobacz także