W nowej generacji otwarte światy muszą stać się lepsze, a nie większe - uważają twórcy Dying Light 2
Kluczem jest jakość.
Twórcy Dying Light 2 przekonują, że w następnej generacji autorzy gier powinni skupić się nie na powiększaniu otwartych światów, a podniesieniu ich jakości.
Dyrektor kreatywny projektu - Tymon Smektała - udzielił niedawno wywiadu pismu Official Xbox Magazine. W rozmowie zapytano dewelopera, czy produkcje z nowych platform Sony i Microsoftu zaoferują obszerniejsze mapy i lokacje.
- Nie jestem pewny, czy będą większe. Myślę, że tym, co się zmieni, to autentyczność w przedstawianiu wszystkich elementów. Ludzie nie potrzebują większych światów, a plansz o wyższej jakości, co mocniej wciągnie gracza w cyfrowe uniwersum - tłumaczy.
Smektała podkreśla, że stworzenie bardzo obszernych lokacji na obecnych konsolach tak naprawdę nie stanowi dużego wyzwania, ponieważ poszczególne elementy mapy wczytują się stopniowo - bardzo często w sposób niezauważalny dla użytkownika.
- Tym, co wpływa na wydajność, jest liczba widocznych postaci niezależnych, ich różnorodność, zachowanie i liczba animacji. Nowa generacja pozwoli nam dalej rozwijać się we wspomnianym kierunku - zaznacza.
Zobacz: Dying Light 2 - premiera i najważniejsze informacje
Deweloper dodaje, że „misją” Techlandu jest właśnie produkcja gier FPP w otwartym świecie z „realistyczną grafiką i wysoką immersją” - tytułów, które wywołają wrażenie, że faktycznie przenieśliśmy się do fikcyjnego uniwersum.
Dying Light 2 ukaże się wiosną 2020 roku na PC, PS4 i Xbox One, a później być może również na konsolach nowej generacji.
Źródło: GamingBolt