W Saints Row możesz odpicować brykę, broń i siebie samego
Pokazujemy możliwości edytorów.
Jednymi z najlepiej wykonanych elementów nowego Saints Row są edytory postaci, pojazdów i broni. Liczba opcji i najróżniejszych suwaków jest imponująca i początkowo wręcz onieśmiela, szczególnie przy pierwszym kontakcie z grą, kiedy ukazuje się kreator Szefa. Warto jednak spędzić dłużej niż chwilę w tych królestwach personalizacji, by grało się przyjemniej.
Szef, którego świat nie widział
Od samego początku gry wiedziałem, że postawię na realistyczną postać. Szaleństwo to nie mój styl, a gra ma zdecydowanie bardziej stonowany humor niż poprzedniczki, więc przyziemna postać pasowała jak ulał. Całe szczęście, że kreator pozwalał to zrobić. Moja Szefowa całkiem nieźle wpasowała się w przerywniki filmowe, w których występowała. Cieszy opcja zastosowania asymetrii twarzy, którą posiada przecież tak mało edytorów.
Saints Row z pewnością zadowoli fanów przebieranek. Mapa usiana jest sklepami z ubraniami, a każdy ma inną ofertę, choć szkoda, że połowa z nich ma w asortymencie tylko kilka przedmiotów.
Jak na stylową gangsterkę przystało, moja szefowa szybko stworzyła sobie kilka outfitów, między którymi przełączała się podczas przygody. To ukryta funkcja systemu zapisów postaci, którą zapewne nie każdy pozna: zachowując postać, zapisujemy też jej strój, który potem można szybko włożyć, nie zmieniając aktualnego wyglądu. Takie samodzielne tworzenie „skinów” to świetna zabawa i satysfakcja.
Realistyczne i stonowane postacie to jednak tylko wierzchołek góry lodowej, bo edytor pozwala tworzyć naprawdę zwariowanych i absurdalnych szefów. Sprawnie manewrując opcjami kreatora lub przesuwając suwaki maksymalnie w jedną ze stron uzyskamy dziwaków, kosmitów, elfów… lub odtworzymy celebrytę. Dowodem niech będzie kilka najlepszych projektów społeczności, na które się natknąłem. Od razu widać, kogo przedstawiają, ale dla pewności zamieszczam podpisy.
Warto nadmienić, że wygląd postaci możemy zmienić dosłownie w każdej chwili, o ile nie jesteśmy w trakcie walki (co swoją drogą byłoby całkiem zabawne). Mało to realistyczne, ale w Saints Row nigdy nie chodziło o realizm. Poza tym wolę takie podejście niż ograniczanie możliwości edycji wyglądu, szczególnie że perspektywa, kamera i oświetlenie w kreatorach zawsze są złudne i finalnie postać wygląda nieco inaczej niż jeszcze kilka minut temu w edytorze.
Odpicuj mi brykę
Edytor pojazdów też pozwala obudzić w sobie artystyczną lub szaloną duszę. Dowodem niech będą poniższe obrazki, które przedstawiają ten sam model samochodu - tylko z zupełnie innym zestawem karoserii i różnymi modyfikacjami.
Moi Święci poruszali się natomiast kosmicznym samochodem, który przypomina trochę latające pojazdy z animowanego serialu „Jetsonowie”.
Osoby, które poczują się przytłoczone liczbą opcji, ale wciąż chciałyby pojeździć odpicowanym wozem, mogą wybrać jedną z opcji tuningu zaproponowaną przez twórców.
Ty też możesz stworzyć własny skin do broni
Customizacja nie ominęła też w Saints Row broni. Teoretycznie ma najmniejsze znaczenie, bo pistolet czy karabin nie są przecież tak wyeksponowane jak samochód i sama postać. Jednak z drugiej strony, kto inny jak nie Święci ma strzelać do wrogów z różowego RPG, czyli ulubieńca wszystkich nastolatków w sieciowych strzelankach?
Całkiem ciekawa jest opcja skórek, pozwalająca zmienić wygląd broni na inną broń z tej samej kategorii. Krótko mówiąc, jeśli podoba nam się styl strzelania UZI, ale wolimy wygląd 1921 Johnson, to możemy połączyć ze sobą te dwa modele, uzyskując wyjątkową mieszankę.
Nic nie stoi również na przeszkodzie, by karabin zamienić na parasol, a RPG na futerał do gitary.
Największą przyjemność, tak jak w przypadku edytora postaci, sprawia jednak własnoręczne tworzenie „skinów” do broni. Do wyboru mnóstwo opcji kolorystycznych, różne materiały czy stopień połysku, a do tego wzory (które również można edytować). Są też gotowe naklejki.