W sieci pojawiły się pierwsze opinie o Indiana Jones i Wielki Krąg. To świetna gra, ale nic rewolucyjnego
Wrażenia z wersji demo.
W sieci pojawiły się pierwsze wrażenia z pokazu nadchodzącej gry Indiana Jones i Wielki Krąg. Dobrą wiadomością jest to, że deweloperzy ze studia Machine Games stanęli na wysokości zadania i stworzyli świetnie dopracowany oraz zapewniający świetną zabawę tytuł wierny materiałowi źródłowemu. Niestety z drugiej jednak strony tytuł jest podręcznikowym przedstawicielem swojego gatunku i nie ma co tu liczyć na rewolucję.
Skoro o gatunku mowa, jak relacjonuje serwis VG247, prowadzący sesję pokazową dyrektor kreatywny Axel Tovenius uczulił dziennikarzy testujących tytuł, że gra nie należy do nurtu action-adventure, ale raczej „adventure-action”. Produkcja stawia przede wszystkim na aspekt przygodowy, spychając widowiskowe sceny akcji na dalszy plan. Przede wszystkim widać to w całych sekwencjach poświęconych rozwiązywaniu zagadek - będziemy musieli ruszyć głową i rozglądać się za wskazówkami, aby rozpracować środowiskowe łamigłówki.
Te poziomy zwykle są bardzo liniowe i filmowe, pozwalając w pełni skupić się na poszukiwaniu poszlak i porozrzucanych dookoła notatek. Przedstawiona w demie tego typu sekwencja rozgrywa się na samym początku gry w budynku uczelni Marshall College. Redakcja zauważa, że deweloperzy włożyli ogromny wysiłek, aby idealnie odtworzyć scenografię z filmów, włącznie z najdrobniejszymi detalami.
Oprócz tego są jeszcze sekwencje „akcji”, chociaż to określenie nie najlepiej pasuje do produkcji. Redakcja PC Gamer wprost nazywa grę skradaną i to bardzo typową, ale przynajmniej dobrze zrealizowaną. Większość czasu spędzimy chowając się za skrzyniami oraz innymi zasłonami oczekując, aż wrogi patrol pozwoli nam ruszyć dalej. Przyłapanie nie oznacza jednak końca gry - wrogowie, zamiast podnieść alarm, najpierw nieco tępo rzucą się na naszego protagonistę z pięściami. System walki, według relacji, jest „prosty, lecz satysfakcjonujący”.
Oprócz tego, co z kolei zauważył redaktor serwisu VGC, w grze praktycznie wszystko, co nie je jest przykręcone do podłogi, może zostać użyte jako jednorazowa broń, pozwalająca dużo łatwiej powalić na ziemię przeciwnika - od ciężkich glinianych słojów i butelek z winem, przez cegły i antyczne popiersia, aż po łopaty i patelnie. Indy wyposażony jest także w rewolwer, jednak podobnie do filmów, raczej rzadko powinniśmy po niego sięgać, ponieważ wystrzał natychmiast zaalarmuje wszystkich wrogów w okolicy.
Uwadze testerów nie umknęła także świetnej jakości oprawa graficzna, która stanowi wisienkę na torcie bardzo dobrze zapowiadającego się doświadczenia. Niektórzy byli wręcz zaskoczeni, jak dobrze wymodelowane i oteksturowane są... ręce i dłonie profesora Jonesa, na które przecież będziemy patrzyli się przez całą grę.
Przypomnijmy, że Indiana Jones i wielki krąg zadebiutuje już 9 grudnia tego roku ekskluzywnie na komputery PC oraz konsole Xbox Series X/S. Posiadacze PlayStation 5 nie będą musieli jednak długo czekać na zagranie - już potwierdzono, że tytuł trafi na sprzęt Sony wiosną 2025 roku.