W Splinter Cell: Blacklist wycięto scenę tortur
„Nie słyszałem wielu pozytywnych opinii na jej temat...” - wyjaśnia producent gry.
Sam Fisher wbija ostrze w klatkę piersiową przeciwnika. Bohater, kierowany przez gracza, kręci nożem, a wróg wije się z bólu. W końcu wyjawia potrzebne informacje. Sceny interaktywnych tortur, prezentowanej na zeszłorocznych targach Gamescom, nie zobaczymy w finalnej wersji Splinter Cell: Blacklist. Negatywne opinie spowodowały, że kontrowersyjny fragment został usunięty.
„Sporo poświęciłem podczas pracy nad grą, więc negatywne opinie nie były czymś przyjemnym” - komentuje Andrew Wilson, producent Splinter Cell: Blacklist. „Ale musisz zdawać sobie sprawę, że takie rzeczy nie przejdą bez echa.”
„To był tylko wycinek gry, moment wyrwany z kontekstu, więc mógł sprawiać wrażenie zbyt brutalnego” - twierdzi Wilson. „Zdecydowaliśmy się na lżejszy ton. Czasami, w trakcie pracy nad grą dostrzegamy, że pewne elementy nie pasują. Dzieje się tak przy każdym projekcie i niektóre rzeczy się wycina” - tłumaczy.
„Oczywiście w pełnej wersji gry nie zobaczymy sceny tortur. Już ją wycięliśmy. Nie słyszałem wielu pozytywnych opinii na jej temat...” - dodaje producent.
„Doszliśmy do takiego momentu, w którym prezentujemy tortury jako efektywne narzędzie, a nie jako jedną z najgorszych rzeczy, na jakie można narazić drugą osobę. To gorsze niż śmierć” - krytykował sytuację Tom Bissell, autor scenariusza do... Gear of War: Judgment.
Po ostatniej zmianie planów, premiera kolejnej cześci przygód Sama Fishera planowana jest na sierpień tego roku.