W Starfield nigdy nie zabraknie paliwa do statku. Todd Howard tłumaczy, dlaczego
Nie zawsze tak było.
Mamy dobrą wiadomość dla miłośników nieprzerwanej przygody w grach, bez „odciągaczy uwagi”. W Starfield paliwo jest nieograniczone, więc nie będzie trzeba przerywać fabuły, by zatankować statek.
Todd Howard podzielił się tą wiadomością w podcaście Lexa Fridmana. Reżyser i producent wykonawczy Starfield podał nawet konkretny powód rezygnacji z systemu uzupełniania paliwa: byłby to podobno „zabójca dobrej zabawy”.
Bethesda doszła jednak do takich wniosków dopiero po serii testów. We wcześniejszej wersji Starfield, gracz musiał bowiem uzupełniać paliwo. W sytuacji, w której zabrakło napędu, trzeba było wezwać specjalną kosmiczną „boję”, która ratowała nieodpowiednio przygotowanego podróżnika.
Czasami konieczne było jednak udanie się na powierzchnię pobliskich planet i wybodywanie paliwa ręcznie, co według Howarda tylko na papierze brzmiało jak świetna przygoda. Deweloper nie wyklucza jednak, że wyczerpujące się paliwo wróci w przyszłości, np. w ewentualnym trybie survivalowym.
Howard ujawnił też, że Starfield dzieli świat na strefy odpowiednie dla konkretnych poziomów postaci, co dobrze znamy z innych gier RPG. Każdy układ planetarny ma przypisaną rangę, którą powinien osiągnąć nasz bohater, by móc go swobodnie eksplorować.
Wciąż nie znamy konkretnej daty premiery Starfield, choć odbędzie się ona w 2023 roku. Gra trafi na PC i Xbox Series X/S, omijając platformę Sony.