W Vampire: Bloodlines 2 poczujemy się jak potężny wampir - obiecują twórcy
Plany są ambitne.
Deweloperzy ze studia The Chinese Room rzucili nieco więcej światła na wyczekiwane Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2. Wygląda na to, że tytuł pozwoli spełnić najbardziej wampirze pragnienia graczy.
Jak bowiem dowiadujemy się z dziennika deweloperskiego na oficjalnej stronie gry, twórcom zależało na wykreowaniu u gracza odpowiedniego poczucia „potęgi”. Z początku inspirowano się systemem walki z serii Dishonored, ale po jakimś czasie uznano, że skradankowy model nie sprawdzi się w przypadku sterowania wampirem.
„Dla nas Kindred powinien tropić swoją ofiarę i atakować nieustraszenie jak drapieżnik” - wyjaśniają twórcy. „Chcemy stworzyć takie doświadczenie akcji, w którym grający czują się pewnie, niemal bawiąc się przeciwnikami”.
Jak czytamy dalej, rozgrywka w Vampire: Bloodlines 2 ma opierać się na dwóch elementach: krwawym i immersywnym systemie walki oraz eksploracji Świata Mroku. „Chcemy dać ci odpowiednie narzędzia w walce, dialogach oraz podróżowaniu po mieście” - wyjaśniają twórcy. „Kiedy wszystkie te elementy się połączą, poczujesz się jak prawdziwy wampir”.
Twórcy czują sie najwyraźniej dosyć pewnie, bo obiecują kolejne wpisy i komunikaty na temat postępów w produkcji. To miła odmiana po długiej ciszy, którą przerwano dopiero na początku września, gdy tytuł ogłoszony w 2019 roku doczekał się nowego zwiastuna. Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2 ma zadebiutować jesienią przyszłego roku. Konkretnej daty jeszcze nie podano.
Fabuła gry zakłada, że zwiedzamy mroczne Seattle, które jest podobno oblężone z trzech stron. Oficjalny zwiastun zdaje się sugerować, że produkcja odchodzi od klasycznych elementów RPG i stawia na bardziej dynamiczną rozgrywkę. Cytowane The Chinese Room zajmowało się do tej pory tzw. „symulatorami chodzenia”, takimi jak Dear Esther czy Everybody's Gone to the Rapture.